For the twill of it to kolejny lakier Essie, który bardzo mnie zaciekawił w jesiennej kolekcji. Benzynka, bo chyba tak każdy kojarzy ten kolor, na paznokciach wygląda świetnie. Pięknie mieni się we wszystkich kolorach, jakie widzicie w buteleczce - nie byłam w stanie tego w pełni uchwycić moim aparatem, ale mam nadzieję, że chociaż po części docenicie ten efekt :) Z góry przepraszam za sierść na zdjęciu, ale mój kot ma teraz ciężko okres w swoim futrzastym życiu...
Jeśli miałyście do czynienia z lakierem o podobnym wykończeniu, możecie czuć pewne zniechęcenie do benzynek. Ja mocno obawiałam się widocznych pociągnięć pędzla i takiego mętnego efektu. Jak widzicie poniżej, obawy były niesłuszne :) Lakier świetnie się nakłada, nie rozlewa po skórkach. Po dwóch warstwach daje całkowite krycie i pięknie błyszczy mimo braku bazy i topu. To mój pierwszy, tak bezproblemowy duochrome.
Jak wiele z Was zauważyło w tym poście, lakiery Essie For the twill od it i OPI Peace&Love&OPI są takie same. Porównanie na paznokciu nie ma sensu, bo dają identyczny efekt, z jedną różnicą - Essie jest dużo wygodniejsze w malowaniu i nie zalewa skórek, co przy OPI czasami się zdarzało. Zauważyłam jeszcze jedną niepokojącą rzecz - lakier OPI bąblował w niektórych miejscach, ale może była to wina pospiesznego malowania? Sprawdzę to przy kolejnej okazji i dam Wam znać :)
Lubicie takie benzynkowe lakiery? Ja w końcu się do nich przekonalam.
pozdrawiam, A
cudowny kolorek, chyba nie miałam jeszcze takiej benzynki :)
OdpowiedzUsuńja tez długo nie mogłam się przekonać, ale pierwsze malowanie rozwiało wszystkie wątpliwości :)
Usuńczekałam na niego dłuuugo i sie zawiodłam niestety...
OdpowiedzUsuńszkoda :( mi się podoba, chociaż ten efekt w butelce jest chyba nieosiągalny :)
Usuńnie mój kolor:)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba, choć był czas, gdy od podobnych wykończeń stroniłam. Analogicznie było zresztą z neonami - w zeszłym roku nie widziałam ich u siebie za nic w świecie, a w tym dorobiłam się dwóch ;)
OdpowiedzUsuńja też mam dwa neony, ale nadal się w nich nie czuję :D
UsuńHmm nie podoba mi się, nie przepadam za benzynkami :D
OdpowiedzUsuńto taki dość specyficzny typ lakierów :) ja niby też nie przepadam za takimi metalicznymi duochromami, ale ten wyjątkowo mi leży.
Usuńo benzynowy essiak , nie wiedziałam że taki jest ;) ale chyba tak jak wszystkie te benzynowe lakiery lepiej wygląda w buteleczce niż na paznokciach ;P;)
OdpowiedzUsuńłoł śliczny jest ten kolorek:D
OdpowiedzUsuńMam podobny :P
OdpowiedzUsuńAle ja jednak najlepiej czuję się w pastelach :P :)
pozdrawiam :*
Bardzo ciekawy kolor ;))
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie, nie spodziewałam się tak ładnego efektu po tym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńja też nie :) myślałam, że będzie mocno smużył. ale efekt na paznokciach jest wyjątkowo "gładki" :)
UsuńJa nie lubię takich kolorów niestety. Zdecydowanie bardziej przekonują mnie zwykłe kremowe.
OdpowiedzUsuńczekam na dwa ostatnie :)
OdpowiedzUsuńNie mam chyba podobnego, ale efekt całkiem fajny ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie lubię za to Opików, że tak się rozlewają.. i jeszcze te pędzelki. Zdecydowanie bardziej wolę pod tym względem Essie. Sam kolor spoko, ale trochę mnie rozczarował. Nie wiem, spodziewałam się większego WOW. A z kłakami to całkowicie Ciebie rozumiem, moje dwa sierściuchy kłaczą wszędzie. Najgorzej jest jak naklikam się zdjęć jak szalona, a po tyg kiedy nadchodzi czas publikacji okazuje się że włoch jest na zdjęciu ._.
OdpowiedzUsuńja na początku do Essie nie mogłam się przekonać, ale zwracam honor. ja właśnie spodziewałam się klapy, dlatego efekt tak mi się podoba :D no moje futro bardzo lubi uczestniczyć we wszystkich zajęciach, w których jest najmniej potrzebny, m.in. przy malowaniu paznokci :D
UsuńŚliczny jest :) lubię takie benzynki :D
OdpowiedzUsuń❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿❀ ✿
OdpowiedzUsuńBardzo lubie lakiery Essie.
Sliczne masz pazurki
Ale ładniutki! Jeszcze nie miałam nigdy lakieru Essie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten kolorek:D
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńŁadny, chociaż bez szału. Nie przepadam za duochromami. Mam jeden, Chanel Peridot i to mi wystarczy na długie lata, a żeby pomalować nim pazury muszę mieć naprawdę nie niego chęć.
OdpowiedzUsuńładnie u Ciebie się prezentuje! ja jednak żadnej benzynki nie posiadam i chyba mnie póki co żadna nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńładny ten żuczek ma u mnie drugie miejsce :D (jeśli chodzi o kostkę)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich benzynek, ale patrząc na Twoje zdjęcie mogłabym zmienić zdanie bo wyjątkowo mi się u Ciebie podoba.
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, chociaż widząc go w sklepie pewnie bym nie kupiła. Rozszerzasz moje horyzonty:D
OdpowiedzUsuń