Przyszedł czas na drugi odcinek serii trzy-po-trzy, czyli krótkich recenzji trzech produktów, które oceniam na tróję :) Na pierwszy odcinek zapraszam tutaj, a dziś na tapecie jest peelingujący żel, innowacyjny balsam i peeling do ciała. Zapraszam!
Joanna Naturia, żel peelingujący po prysznic z imbirem
Zazwyczaj sięgam po zwykłe żele, lub zwykłe peelingi - ale tutaj skusił mnie przede wszystkim zapach! Jeśli lubicie imbirową serię The Body Shop, to na pewno się Wam spodoba :) Producent obiecuje nam oczyszczoną, odprężoną i odświeżoną skórę, która będzie miła w dotyku. Nie mówi nic niestety o tym, że dość rzadki żel w kontakcie z wilgotną skórą ucieka między palcami, a drobinek jest niewiele. Na co dzień używam gąbki, więc moja skóra na takie delikatne sugestie ścierające prawie nie reaguje... Od czasu do czasu faktycznie przyjemnie go użyć, żeby wykonać odprężający masaż, ale dla mnie to w łazience zbędny, pięknie pachnący gadżet.
***
Nivea, nawilżający balsam do ciała pod prysznic
Innowacja - chyba najczęściej powtarzane słowo przy okazji tego cudaka. Balsam miał ułatwić życie zabieganym, aktywnym lub nie lubiącym balsamowania kobietom. Nakładamy go na mokrą skórę pod prysznicem (zajmuje to mniej czasu, niż nałożenie balsamu po umyciu), potem spłukujemy (rachunek czasowy się wyrównuje, ale plusem jest brak problemu z czasem wchłaniania) i cieszymy się miękką, jedwabistą, a przede wszystkim nawilżoną skórą. Ja mogę powiedzieć tyle - przy normalnej skórze balsam jest w sam raz, szczególnie rano, kiedy nie mam czasu czekać na wchłonięcie się mazidła. Obok tych plusów balsam ma też ogromny minus, bo przy regularnym stosowaniu zapycha mi skórę. Pojawiają się jakieś ropne wypryski na ramionach i dekolcie... Na pewno nie jest to kosmetyk niezbędny, u mnie już więcej nie zagości.
***
Kruidvat, peeling do twarzy z olejkiem z drzewa herbacianego
Peeling kupiłam w holenderskiej drogerii i był to ich produkt własny (tak jak dla Rossmanna, Isana). Po pierwsze - zauważyłam, że nie służy mi gliceryna w składzie... Po użyciu pojawiło się kilka niespodzianek i innych historii twarzowych, więc zaczęłam zmywać go żelem i problem zniknął :) Poza tym kremowa konsystencja bardzo mi odpowiada, kosmetyk świetnie rozprowadza się na skórze i można nim zrobić dłuższy masaż twarzy. Stopień ścierania oceniam jako średni - dla cery bardzo wrażliwej raczej nie polecam, ale moja skóra lubi takie "ostrzejsze" traktowanie :) Po użyciu skóra jest wygładzona, przyjemna w dotyku - ale czuć delikatnie tę warstewkę gliceryny, której pozbywam się żelem. Biorąc pod uwagę niską cenę (ok. 12zł w przeliczeniu) peeling jest całkiem udany.
***
Znacie któryś z tych produktów? A może coś Was zaciekawiło?
pozdrawiam, A
kurcze żadnej z tych rzeczy nie znam, ale ta Naturia z Imbirem mnie zainteresowała, nawet jeśli się jakoś wyjątkowo dobrze nie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńU mnie ma plusy za sam zapach :)
Usuńten innowacyjny cudak w moim mniemaniu zasluguje na niej niz 3:D
OdpowiedzUsuńpeeling z Joanny mialam limonkowy, bardzo go lubilam :)
OdpowiedzUsuńZapach idealny na jesień, kupię go chętnie ;)
OdpowiedzUsuńTaki rozrzewajacy i pobudzający zapach imbiru na jesień i zimę jest w sam raz :)
Usuństrasznie byłam napalona na ten balsam pod prysznic ale jak tylko przeczytałam że zapycha wiem że na pewno nie kupię
OdpowiedzUsuńMnie też to mocno rozczarowało... Od czasu do czasu jest dobry, ale regularnie odpada.
UsuńNie znam żadnej pozycji, ale wiem, że na pewno nigdy nie kupię Nivea, bo tak sama parafina ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego ostatniego , szkoda ,że nie da rady go u nas dostać :) Lubie takie zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam, ale balsamy pod prysznic jakoś mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem imbirowego zapachu, sam czysty imbir lubię
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam porównania... Znam go przede wszystkim z kosmetyków :)
UsuńNie do końca przekonywała mnie innowacyjność balsamu Nivea ale rozważałam jego zakup, teraz już wiem, że nie kupię!
OdpowiedzUsuńja też się mocno rozczarowałam...
UsuńJoanna jest ok:D
OdpowiedzUsuńZapach żelu Joanny uwielbiają moi chłopcy :)
OdpowiedzUsuńmają bardzo dobry gust :D
UsuńŻeli i balsamów do ciała nie używam, ale zaciekawił mnie ten peeling z olejkiem z drzewka herbacianego. Choć jeśli jest ostry, to do mojej twarzy niestety się nie nada...
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od ciebie - jeśli będziesz masować mocno wilgotną skórę, delikatnymi ruchami - powinien nie zrobić ci krzywdy. chociaż do delikatnej skóry lepsze są peelingi enzymatyczne ;)
UsuńJa akurat nie przepadam za Joanną, kilka razy się przejechałam na ich produktach i teraz mnie nie kusi, a na balsam z nivea miałam wielką ochotę, ale jakoś mi przeszło... Jeszcze jak piszesz, że zapycha to już w ogóle dziękuję :)
OdpowiedzUsuńja też z Joanny jakoś specjalnie często kosmetyków nie kupuję - tu skusił mnie tylko i wyłącznie zapach :) no niestety, mnie sporo takich kosmetyków do ciała zapycha...
UsuńNie miałam żadnego z nich, ale tego holendra bym spróbowała ;) Lubię peelingi, więc szkoda że u nas niedostępny.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale balsam Nivea jest u mnie na straconej pozycji. Nie mam zamiaru ryzykować wysypu na dekolcie.
OdpowiedzUsuńja też dlatego przestałam go używać... chociaż sam zamysł mi się podoba - gorzej z wykonaniem.
UsuńŻadnego produktu nie znam osobiście, ale imbir chyba nie przekonuje mnie wystarczająco :P
OdpowiedzUsuńZnam ten żel peelingujący Joanny i mam podobne o nim zdanie.
OdpowiedzUsuńA mnie ten balsam Nivea bardzo odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie to, że zapychał - pewnie bym go używała z większą przyjemnością :)
UsuńA już się chciałam skusić na balsam, ale teraz chyba podziękuję, wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńLubię bardzo Naturię :D Muszę w końcu coś kupić ;>
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem te balsamy pod prysznic to bubel .. ;/ Kusi mnie ten żel peelingujący tzn jego zapach <3
OdpowiedzUsuńNie miałam tego żelu peelingującego - muszę go koniecznie poszukać! Mam peeling z Joanny imbirowy i jest świetny :)
OdpowiedzUsuńten w małym opakowaniu? uwielbiam ten zapach! sam peeling średnio mi odpowiada, ale jesienią i zimą często po niego sięgam właśnie ze względu na zapach :)
UsuńKiedyś byłam straszną fanką produktów Joanny, ale muszę przyznać, że składowo przegrywa z ziają, nadal jednak uważam ich miniaturowe peelingi za fajny gadżet, chociaż muszę przyznać, że częściej używam ich do peelingu dłoni przy manicure. Do ciała wciąż szukam swojego wybrańca i jak na razie z bardzo miernym skutkiem:(.
OdpowiedzUsuńja jakoś do Ziaji przekonać się nie mogę... z resztą po produkty Joanny też nie sięgam za często :) małe peelingi są dla mnie trochę za delikatne do ciała, a do słoni używam najczęściej korundu.
Usuńdla mnie to nowości, może kiedyś po nie sięgnę :))
OdpowiedzUsuńmnie od dawna ciekawi ten balsam pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling w innej wersji zapachowej i mnie strasznie podrażnił:(
OdpowiedzUsuńmoja skóra jest mało delikatna :) ewentualnie może ją coś przesuszyć :D
UsuńTen balsam Nivea od razu wydał mi się naciagany :)
OdpowiedzUsuń