Uwielbiam oliwki! Nie tyle w pielęgnacji, co w kuchni - mogę je jeść samodzielnie i we wszystkiego rodzaju sałatkach czy tortillach :) Ale tym razem oliwki w kosmetycznej postaci przypadły mi bardzo mocno do gustu. Pewnie większość z Was zna, lub słyszała już o tym śmierdziuchu - to czarne mydło savon noir z Organique. Ja tradycyjnie miałam 50ml opakowanie "na spróbowanie".


Producent o swoim produkcie mówi tyle:
Savon Noir to naturalne mydło roślinne wytwarzane tradycyjnymi metodami w Maroku z czarnych oliwek i oleju oliwnego. Posiada delikatne właściwości eksfoliujące, natłuszczające i nawilżające. Savon Noir jest bardzo wydajne, dobrze tolerowane nawet przez wrażliwą skórę. Można go łączyć z innymi składnikami naturalnymi: glinka Ghassoul, olejkami roślinnymi i olejkami eterycznymi. Produkt stosowany raz w tygodniu zapewnia gładką, jedwabistą i miękką skórę.

Mogę śmiało zgodzić się z powyższymi zapewnieniami :) Mydło pozwala nam pozbyć się martwego naskórka, nie dopuszczając do wysuszenia czy podrażnienia, ale... Od razu zaznaczam, że mam tłustą skórę i mydła używałam jako uzupełnienie pielęgnacji, dwa-trzy razy w tygodniu. Używane na co dzień nawet moją mało wrażliwą skórę podrażniało i trochę wysuszało. Sam producent mówi o używaniu czarnego mydła raz w tygodniu - u mnie świetnie sprawdzało się jako uzupełnienie pielęgnacji mydłem Aleppo. 

Poniżej możecie zobaczyć, jak zmienia się jego dość gęsta, klejąca konsystencja w kontakcie z wodą:


Mydło savon noir dobrze oczyszcza i wygładza skórę - z pewnością już po pierwszym użyciu zobaczycie różnicę. Jeśli chodzi o kwestie zapachowe, to nie jest to najprzyjemniejsze doznanie nosowe. Dość mocny, lekko mulasty i średnio odświeżający zapach. Na szczęście nie utrzymuje się na skórze i szybko możemy o nim zapomnieć :) Uważajcie tylko, żeby kosmetyk nie dostał się Wam do oczu, ust czy nosa - potrafi porządnie piec i podrażnić wrażliwą śluzówkę... Sprawdziłam - stanowczo nie polecam! 
Mydła możecie używać również jako peelingu. Spienić na twarzy i zostawić na chwilę, lub delikatnie masować. U mnie ta metoda nie do końca się sprawdziła, więc używałam jak zwykłego żelu do twarzy. Zawsze jednak zaleca się zmywanie mydła savon noir - nie tylko samą wodą, ale i jakimś kosmetykiem myjącym. Muszę przyznać, że nie zawsze się do tego stosowałam, ale zawsze przecierałam dokładnie skórę płynem micelarnym. 


Kwestia ceny może być dość sporna, bo za 200ml zapłacimy ok. 40zł. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest próbka - 50ml starczyło mi na naprawdę długie używanie, bo mydło jest bardzo wydajne. Odrywacie kawałek, spieniacie w dłoniach lub rozprowadzacie kolistymi ruchami na wilgotnej skórze i zmywacie :) Ja z pewnością jeszcze do niego wrócę, ale na razie robię przerwę, żeby skóra się nie przyzwyczaiła. 

Miałyście styczność z tym mydłem? Jak wrażenia?

pozdrawiam, A


41 Comments

  1. Miałam zamiar kupić to mydło, ale było niedostępne ostatnio w sklepie, do którego zaglądałam. Po tej recenzji mam jednak obawy czy nie podrażni mojej delikatnej skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na to pytanie ci niestety nie odpowiem, bo moja skóra nie jest jakoś szczególnie delikatna... ale jak widać częste używanie nawet ją potrafi podrażnić. jak będziesz miała okazję, spróbuj kupić jak najmniejsze opakowanie :)

      Usuń
    2. a czy te w kostce mydła nie mają różnych stężeń oleju laurowego? Może lepszym rozwiązaniem będzie spróbowanie tego w kostce.

      Usuń
    3. nie słyszałam o savon noir w kostce, ale poszukam :) u mnie aleppo o wyższym stężeniu źle się sprawdziło, ale 15% było w sam raz. może z czarnym mydłem będzie podobnie ;) dzięki za info!

      Usuń
  2. ciekawe mydło, jednak mam obawy jak spisałoby się u mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam styczności, acz już od jakiegoś czasu mnie ciekawi :)
    Daj znać jak wyjdzie Ci ten tort żółwiowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na to trzeba poczekać, chyba że znajdę jakąś wcześniejszą okazję :P wygląda świetnie!

      Usuń
  4. Mnie to cudo zupełnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, ciekawe... Nigdy jeszcze nie słyszałam o tym mydle, a zapowiada się interesująco ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja oliwek nie lubię ;p i to mydło mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja uwielbiam oliwki, często wyjadam je ze słoika łyżką ;-) Więc tym bardziej jestem ciekawa jak to mydło sprawdziłoby się u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czarne mydło gości na mojej wishliście :) Ja jeszcze czytałam, że można go używać jako maskę na twarz - ponoć genialnie ją wtedy oczyszcza, i zwęża pory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też o tym czytałam, ale nie mam odwagi :) może przy następnym opakowaniu spróbuję.

      Usuń
  9. Ja mam suchą i delikatną skórę, a mogę nim myć codziennie lub co drugi dzień, nie ściąga mnie i nie wysusza. Mam wersję z olejkiem arganowym. Nie znalazłam wcześniej informacji, że trzeba je czymś zmywać, ale skoro przez 3 miesiące tego nie robiłam to chyba już nie zacznę. Świetnie się sprawdza do pielęgnacji ciała (używam raz w tygodniu) w duecie z rękawicą kessą, już sobie nie kupię drogeryjnych peelingów. A jego zapach bardzo lubię. Następnym razem kupię mniejsze opakowanie, bo trzeba je zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia, a raczej nie zdążę mimo częstego używania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie zmywałam tego mydła :) wersji z olejkiem arganowym nie miałam, ale wydaje mi się, że wpływa ono pozytywnie na brak wysuszenia. muszę pokusić się o większe opakowanie i spróbować do mycia ciała, chociaż lubię peelingi.

      Usuń
  10. Kocham czarne mydło! :)
    Używam teraz takiego z firmy L'Orient z różą damasceńską i przez dodatek tego olejku różanego mydło pięknie pachnie i aplikacja jest bardzo miła.
    Ja używam savon noir jak maski- nakładam na suchą skórę równomiernie, zostawiam na min 15 minut, a potem trochę spieniam i zmywam - u mnie taka metoda najlepiej się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z różą może być przyjemny :) jako maski nie używałam, ale przy kolejnym opakowaniu na pewno spróbuje.

      Usuń
  11. Chyba tego kosmetyk w mojej pielęgnacji jest zbędny. Mogłabym go użyć do wstępnego oczyszczania skóry po całym dniu, ale skoro jest tak silne to nie chcę doprowadzić do zupełnego przesuszu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie jest potrzebny, to bez sensu go na siłę wprowadzać :) u mnie powodował przesusz używany regularnie, ale jak widać w komentarzach - chyba to był kiepski czas dla mojej skóry i dlatego.

      Usuń
    2. No i popatrz jaki los jest przewrotny :) Nie dość, że się skusiłam na ten kosmetyk, to jeszcze używam go bardzo regularnie i o dziwo w ogóle nie pojawiło się przesuszenie. Potwierdzają się słowa: nigdy nie mów nigdy ;)

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się, że spróbowałaś :) Ja też chciałabym jeszcze do niego wrócić, może tym razem lepiej podpasuje mojej twarzy.

      Usuń
  12. ja patrzyłam na niego wczoraj w sklepie, ale jakoś mnie nie kusi. Może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam wziąć je ostatnio, ale zrezygnowałam, bo ani ładnie wygląda, ale szczególnie pachnie (z tego co czytałam), a ja problemowej skóry w sumie nie mam, więc chyba mi nie potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na pewno do tego mydła wrócę i spróbuję użyć również jako maski :)

      Usuń
  14. Kusisz :D, a ja chyba się złamię bo brzmi bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię czarne mydła, ale tego z Organique jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. pierwszy raz słyszę o takim mydle, bardzo ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaciekawiło mnie to mydło.. teraz mam aleppo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mam Aleppo i bardzo lubię :) moja skóra chwilowo się przyzwyczaiła i czas na przerwę, ale na pewno jeszcze do niego wrócę - tak samo jak do savon noir.

      Usuń
  18. Organique ciekawi mnie, nawet może dałabym radę wytrzymać ten okropny zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można się do niego przyzwyczaić :) chociaż pierwsze wrażenie nie powala :D

      Usuń
  19. Ja mam wątpliwości, czy nie jest ono dla mnie za mocne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. opinie są mocno podzielone - na moją wydawałoby się mało wrażliwą skórę podziałało dość mocno wysuszająco, co może być też związane z jej średnim stanem w tamtym momencie. pojawiły się też głosy, że cer suchych nie wysusza wcale, wręcz przeciwnie. najlepiej sprawdzić małe opakowanie na sobie - zawsze można wykorzystać je do mycia ciała, czy jako szampon lub maseczkę do twarzy ;)

      Usuń
  20. super, interesuje mnie to mydełko, mam na nie ochotę od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń

chętnie odpowiem na Twoje pytanie :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.