Długo myślałam nad tym lakierem i w samą porę przyszła mi z pomocą promocja w SuperPharm -40% na kolorówkę. I mam! Idealny lakier do paznokci w kolorze czerwonym, zwyczajnie MÓJ. Długo nie mogłam się przekonać do czerwieni, a teraz noszę ją z przyjemnością i dobrze się w niej czuje. A wszystko to kryje się w buteleczce Essie o nazwie lacquered up. Piękna, żywa czerwień - na początku wydawała mi się mocno oczojebna, ale z czasem się przyzwyczaiłam i teraz w pełni cieszy moje oko :) Świetnie się nakłada, dwie warstwy dały dobre krycie, chociaż nie wiem jak będzie z dłuższymi paznokciami i prześwitywaniem białych końcówek. Na krótkich wygląda praktycznie idealnie. Trwałość jakaś wyjątkowa nie jest, chociaż nie użyłam podkładu i tutaj widzę część winy. Zobaczymy jak będzie przy kolejnych użyciach. Na paznokciach są dwie surowe warstwy lakieru, bez podkładu i topu. Plus za ładny błysk już na takim etapie :) Lakiery Essie w SP kosztują ok. 35zł, w promocji około 20zł.


W mojej kosmetyczce pojawia się coraz więcej pewniaków i czerwony lakier Essie mogę śmiało do niej dorzucić. Mam nadzieję, że Essie lacquered Wam się spodobał, a może nawet znajdzie miejsce w Waszych lakierowych zbiorach :) Macie swoją ulubioną  czerwień, czy wcale po nią nie sięgacie? Czekam na Wasze komentarze.

pozdrawiam, A




Kilka dni do świąt i czasu coraz mniej na... wszystko :) Ale na malowanie paznokci chwilę znalazłam i tak w iście świątecznym stylu na paznokcie wkroczył lakier Wibo z serii wow sand effect. Numer cztery to ciemna, winna czerwień z drobinkami, które niestety w matowym wykończeniu lakieru nie są widoczne. Jeśli chcielibyście ożywić nieco ten efekt - polecam nabłyszczający lakier nawierzchniowy :)


W kwestii trwałości lakieru jestem pod dużym wrażeniem - przetrwał nawet mycie okien, a to już niemały sukces. Całkiem nieźle się zmywał i nie pofarbował skórek, co jest kolejnym plusem. Co jeszcze? Dobry pędzelek, odpowiednia konsystencja, szybkie wysychanie i niewielka cena (około 8zł chyba). Nie miałam problemu z zalewaniem skórek, czy złym rozprowadzaniem lakieru. Do tego Wibo nr 4 ma bardzo ciekawy kolor. Co prawda przekonałam się do niego dopiero po kilku godzinach od pomalowania, ale przekonałam :D Kolejne podejście będzie bardziej błyszczące. Polecam!

Czy w okresie świątecznym wybieracie jakieś specjalne kolory na paznokciach?
pozdrawiam, A


Bardzo spóźnione podsumowanie mojej walki z kosmetycznymi zapasami :) W poprzednim poście pokazywałam Was, że w tym miesiącu z zakupami nie było tak najgorzej i mam nadzieję, że grudzień będzie jeszcze lepszy. Co do zużyć... no nie popisałam się niestety. Zupełnie opuściła mnie wena na kosmetyczne zabiegi i niestety to mocno odbiło się na mojej skórze. Więc jutro będzie wieczór łazienkowego dopieszczania :) Zapraszam na comiesięczne podsumowanie Kosmetycznego Związku Zapaśniczego.


WŁOSY

a) odżywki i maski
- Balea, maska z mlekiem i morelą (mini)
- Pilomwax, henna wax, maska do włosów ciemnych
- Pettenon Cosmetici, Kallos latte maska do włosów
- Schauma, odżywka bez spłukiwania z kokosem i masłem shea (recenzja)
- Planeta Organica, tybetański balsam do włosów objętość i siła
- Balea, odżywka do włosów mango&aloes
b) szampony
- Natura Siberica, szampon neutralny
- Babydream, dla dzieci (do mycia pędzli, ale czasem też zmywania olejów)
- Balea, szampon z melisą i rozmarynem
- Balea, szampon mango&aloes
Mixa Baby, delikatny szampon micelarny 
- Lumene, Angdy Birds, ekstrakt z arktycznej maliny
- Batiste, suchy szampon medium-brunette
c) olejki
- Marion, kuracja z olejkiem arganowym (na końcówki)
- olejek kokosowy
- olejek arganowy
- Hesh, Bhringraj
- Alverde, olejek do włosów migdał i argan

TWARZ
a) kremy do twarzy i pod oczy
- Phenome, krem nawilżająco-regulujący zapobiegający niedoskonałościom skóry
- Phenome, krem nawilżająco-matujący do cery tłustej i mieszanej (mini)
- Phenome, serum głęboko nawilżające (mini)
- Olay, krem na dzień do cery normalnej i suchej
- Olay, krem na noc do cery normalnej i suchej
- Clinique, krem do twarzy moisture surge (mini)
- Clinique, krem all about eyes rich (mini)
- Dermedic Normacne, matujący krem na dzień
- Dermedic Normacne, matujący krem na noc
- Pharmaceris T, intensywnie matująca emulsja do twarzy
b) żele/mydła
Dermedic Normacne, antybakteryjny żel do mycia
- Pharmaceris T, pianka głęboko oczyszczająca do mycia twarzy
- Himalaya Herbals, żel do skóry tłustej
c) peelingi
- Organic Therapy, brylantowy peeling do twarzy
- Korund
d) toniki/płyny micelarne
- Baikal Herbals, ziołowy oczyszczający tonik do twarzy
- BeBeauty, płyn micelarny
- Dabur, woda różana
- Avene, woda termalna
e) maseczki
- Organique, błoto
- Organique, glinka biała
- Organique, glinka ghassoul (mini)
- Organique, glinka zielona (mini)
- Organique, maseczka algowa z dynią
- Spirulina
- Balea, maseczka z ekstraktem z brzoskwini
- Balea, maseczka z ekstraktem z wanilii
- Balea, maseczka z ekstraktem z aloesu
- Kolagen naturalny, maseczka last minute
- Dermo pharma+, maseczka kompres - intensywne nawilżenie i dotlenienie
- Dermo pharma+, maseczka kompres - intensywne nawilżenie i dotlenienie
- Dermedic, Normativ - maseczka aktywnie matująca
- Marion spa, hydrożelowe płatki pod oczy
f) sera, olejki, kremy punktowe, inne
- Alverde, różany olejek do twarzy
- Dermedic Normacne, preparat punktowy na wypryski
- L'Oreal chusteczki oczyszczające

CIAŁO - OCZYSZCZANIE
a) żele pod prysznic
- Balea, fiji passionfruit
- Balea, Glucks Rausch
- Isana, papaja i wanilia
- Original Source, kokos
- Original Source, malina i kakao
- Organique, pianka od prysznic o zapachu pomarańczowym
- Phenome, migdałowy kremowy żel pod prysznic (mini)
b) peelingi
- Joanna, wygładzający peeling do ciała z ekstraktem z bzu
c) kąpiel
- BeBeauty, sól do kąpieli bursztynowa
- Kneipp, olejek do kąpieli cytryna (mini)
- Kneipp, olejek do kąpieli eukaliptus (mini)
- Organique, puder do kąpieli białe piżmo
- Różana kula do kąpieli z Bierdonki

CIAŁO - PIELĘGNACJA
a) balsamy/masła do ciała
- Tołpa, spa eco relax, odprężający krem-serum do masażu
- Alverde, masło do ciała makadamia
- Balea Young, masło do ciała cytrynowa beza
- Organique, grecki balsam z masłem shea (mini) (recenzja)
- Balea, balsam do ciała brazil mango
- Lumene, Angdy birds, ekstrakt z arktycznej żurawiny
b) olejki
- Green Pharmacy, antycellulitowy olejek do masażu
c) wyszczuplanie, ujędrnianie
- Biocol, Drenafast - żel antycellulitowo-ujędrniający
- Nivea good-bye cellulite, serum
- Nivea, ujędrniający żel antycellilitowy z Q10
- Nivea, ujędrniający żel antycellilitowy z Q10

CIAŁO - PIELĘGNACJA SPECJALNA
a) biust
- Eveline, superskoncentrowane serum do biustu push-up
b) depilacja
- Bielenda Vanity, krem do depilacji avocado (recenzja)
- Venus, pianka do golenia z melonem i grejpfrutem
- Isana, pianka do golenia z aloesem
c) ochrona przed potem
- Adidas for Women, soften cool&care (roll-on)
- Rexona, antyperpirant w kulce
- Nivea, stress protect (deo) mini
- Garnier mineral, ultra dry 48h (deo)
d) higiena intymna
- Lactacyd, emulsja do higieny intymnej

ZAPACH
- Avon, Sensuelle
- Lolita Lempicka
- Calven Klein, Obsession
- Elizabeth Arden, Green Tea
- Playboy, Play it spicy...
- Mexx, summer edition
- Balea, mgiełka do ciała brazil mango
- LC, Be4me (Biedronka)
- Heidi Klum, Shine

DŁONIE
- BeBeauty, wygładzające serum do rąk
- Cztery Pory Roku, rozgrzewający krem imborowy
- Kamil, krem do rąk i paznokci
- Oriflame, olejek do masażu i kąpieli dłoni
- Iwoniczanka, krem do szorstkiej skóry dłoni, łokci, pięt
- Bułgarska róża, krem do rąk
- Beauty Formulas, odżywczo-kojąca maska na dłonie
- Lumene, Angdy birds, z ekstraktem z arktycznej jagody
- Cztery Pory Roku, rozgrzewający peeling imbirowy

STOPY
- Oriflame, Feet up - krem do stóp
- Paloma, peeling do stóp (recenzja)
- Beauty Formulas, relaksująco-odżywcza maska na stopy

MAKIJAŻ
a) pomadki i kredki do ust
- Wibo Eliksir, nawilżająca pomadka do ust nr 06
- L'Oreal Balm, 318 heavenky berry
- Maybelline, Baby Lips
- L'Oreal Caresse, 102 mauve cherie
- Bourjois Rouge edition, 04 rose tweed
- Maybeline Moisture extreme, 210 that's mauvie
- Maybelline, Color Whisper, 130 pink possibilities
- Maybelline, Color Whisper, 160 rose of attraction
- Maybelline, Color Whisper, 220 lust for blush
- MAC, cremesheen w kolorze hot gossip
- Rimmel Kate, 101
- Revlon Colorburst, 025 peach parfait
- Manhattan Soft mat lipcream, 56k
- Catrice Colour infusion longlasting lipstain, 030 meet mrs rosevelt
- Sleek, paletka w kolorze teass (recenzja)
- Bourjois Color Boost, 01 red sunrise
- Bourjois Color Boost, 03 orange punch
- Catrice Precision lip liner, 040 berry&sally
- Catrice Precision lip liner, 080 read my lips!
- Joko, kredka do ust z pędzelkiem w korze 458
b) błyszczyki
- Kiko Super gloss, 127
- Bourjois 3D effect, 52 coral idyllic
c) pomadki/balsamy ochronne
- Nivea Lip butter, makadamia i wanilia
- Alverde, pomadka vanilia-mandarynka
- Burt's Bees, naturalny balsam do ust
- Catrice, peeling do ust
d) kredki do oczu i linery 
- Joko, wodoodporny liner w kolorze czarnym
- Catrice, liner w płynie, czarny
- Catrice, kredka pod łuk brwiowy
- Basic, cielista kredka na linię wodną
- Lancome, czarna kredka do oczu
- Joko, czarna kredka do oczu z gąbeczką
e) tusze do rzęs
- Benecos, tusz do rzęs
- Max Factor, 2000 kalorii (recenzja)
f) kosmetyki do brwi
- Eveline, brązowy korektor do brwi art scenic
- Catrice, plaetka cieni do brwi
- Catrice, kredka do brwi w kolorze 020 date with ash-ton
g) cienie do powiek i bazy pod cienie
- Elf, baza pod cienie
- Everyday minerals, monsoon
- Everyday minerals, first love
- Kobo, cień pojedynczy 114 aubergine
- Kobo, pigment 402 hot orange
- Essence, cień pojedynczy wild craft (?)
- Maybelline, color tattoo permanent taupe
- Maybelline, color tattoo turquoise forever
- Urban Decay Naked 2, paleta cieni + błyszczyk
- Sleek, paletka au naturel
- Sleek, paletka ultra matts v2
- Sleek, paletka oh so special
- Catrice, cień pojedynczy 410 c'mon chameleon!
- Catrice, cień pojedynczy 570 plum up the jam
h) podkłady/korektory
- Bourjois, Healthy mix, w kolorze 51
- Collection (2000), korektor w kolorze 01 fair
i) pudry do twarzy
- Ben Nye, banana (mini)
- Essence, All about matt! fiksujący puder w kompakcie
- Max Factor, Creme Puff
- L'Oreal True Match
j) róże/bronzery
- The Body Shop, róż w kolorze 01 shade petal
- Joko, podwójny róż w kolorze J2
- Catrice, róż z limitowanej edycji Revoltaire
- Kobo, róż/cień w kolorze 307 misty rose
- Bourjois, róż/bronser z kolorze 85 sienne
- Inglot, róż nr 99
k) odżywki do rzęs
- L'biotica, aktywne serum do rzęs

PAZNOKCIE
a) lakiery kolorowe
- 156 buteleczki + 4 nowe
- Sephora, naklejany lakier na paznokcie (dłonie+stopy) w kolorze 02 fluo coral
b) odżywki do paznokci/ top&base coaty
- Poshe
- Essie, Good to go
- Paese, diamentowy utwardzacz
- Bene nails, odżywka dotleniająca
- Wibo, nawilżający mus do paznokci z ekstraktem z truskawki
- Wibo, eliksir z jedwabiem
- Regenerum, regeneracyjne serum do paznokci
c) pielęgnacja skórek
- Sally Hansen, cuticle remover
- Avon, różany krem do skórek
- oliwka do skórek i paznokci
d) zmywacze
- Donegal, zmywacz do paznokci w żelu
- BeBeauty, zmywacz do paznokci z olejem kokosowym i gliceryną

* reszta pustych opakowań wylądowała w śmietniku... szaleństwo świątecznych porządków :)


Podsumowując:
18 opakowań poszło do kosza
12 plus 4 lakiery przybyło

W porównaniu z poprzednim miesiącem klik! odpowiednio zużycia i zakupy są mniejsze - o ile pierwsze mnie nie cieszą, tak drugie już bardzo :) Oby tak dalej.

Pewnie już jesteście zaprawione w bojach denka grudniowego. Jak Wam idzie zużywanie w tym miesiącu? 
Pozdrawiam, A




Przyszedł czas na przedstawicieli zimowej kostki Essie, którzy wzbudzali we mnie i nie tylko, największe emocje :) Toggle to the top od samego początku wpadł mi w oko, podobnie jak Shearling darling - uwielbiam takie ciemne, wiśniowe kolory! I tak jak w pierwszym przypadku czuję się w pełni usatysfakcjonowana, tak drugi to duże rozczarowanie... Ale zacznijmy od rzeczy przyjemnych :)

Toggle to the top to według mnie lakier o ciemnej, winnej bazie, z zatopioną dużą ilością drobinek. Całość na paznokciach prezentuje się dość odświętnie, chociaż ja lubię taki rodzaj błyskotek :) Po dwóch warstwach uzyskałam pełne krycie, lakier nakładał się bezproblemowo. Szybkie wysychanie to kolejny plus, chociaż przy następnym malowaniu dodam wyrównujący top - sam lakier nie daje takiego gładkiego wykończenia, a ja mam manię "skubania" wszelkich nierówności. No i z topem lakier z pewnością będzie ładniej błyszczał :) Podsumowując - jestem nim mocno oczarowana.


Shearling darling miał być TYM kolorem  - ciemną wiśnią, idealną na jesienno-zimowy czas. Niestety, już na próbniku wydawał mi się dość ciemny i płaski, a na paznokciach tylko potwierdziły się moje obawy. Kolor mocno wpada w czekoladowy brąz, czego nie znoszę. Nakładał się dobrze, dzięki swojej mocno kremowej konsystencji - prześwit, który widzicie powstał z mojej nieuwagi. Pięknie błyszczy nawet bez topu, chociaż wysychał już nieco dłużej. Gdyby nie to, że bliżej mu do brązu niż wiśni - byłby kolejnym plusem tej kostki. 


I tak słaczowanki zimowej kostki dobiegły końca :) Poprzednie kolory znajdziecie tutaj: sable collar i mind your mittens. Tę część zimowej kolekcji oceniam bardzo wysoko - trzy lakiery na plus (w czym TTTT jest ulubieńcem) i tylko jeden lakier okazał się sporym rozczarowaniem. Jestem bardzo ciekawa, kiedy pojawi się następna kolekcja, bo pomału uzależniam się od systematycznych dostaw mini lakierów Essie :) A jak wiadomo swoje uzależnienia należy pielęgnować, więc 'cuda, wianki, słaczowanki' na pewno się jeszcze na blogu pojawią...

A który z lakierów spodobał się Wam najbardziej? Macie wśród nich swojego zimowego ulubieńca?

pozdrawiam, A




Przyszedł czas na drugi lakier z zimowej kolekcji Essie :) Sable collar spotkał się z ciepłym przyjęciem, więc dziś trochę bardziej mroźny klimat pod postacią mind your mittens. Na początku wydawał mi się strasznie nudny, ale po pomalowaniu paznokci po raz drugi już przy tek kolekcji zmieniłam zdanie. Ciemna, bardzo ciekawa zieleń, trochę w stylu teal - dla mnie długo poszukiwany kolor idealny. Pięknie wygląda na paznokciach, będzie się dobrze łączyć ze srebrnymi dodatkami. Do tego świetne krycie, połysk i tafla koloru, która na stałe zagości w moim lakierowym pudełku. Jeśli jesteście miłośniczkami ciemnych zieleni na paznokciach, to pozycja obowiązkowa! Na paznokciach mam dwie warstwy lakieru na bazie, bez topu.


Jak Wam się podoba ten przedstawiciel zimowej kostki? Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!

pozdrawiam, A




Słaczowanki zimowej kolekcji Essie zacznę od lakieru, który wydawał mi się najmniej ciekawy z całej czwórki. Widziałam go już na kilku blogach i zupełnie do mnie nie trafił, był jakiś taki przekombinowany i w sumie nijaki... Ani brąz, ani fiolet, ani szary - jednym słowem nie dla mnie :) Ale! Pomalowałam nim paznokcie i moja niechęć do niego mocno osłabła. Same oceńcie, dlaczego:


Kolor kojarzy mi się z roztopioną, deserową czekoladą :) Lekko przykurzony, ale przyjemny brąz z domieszką bardzo drobnego shimmeru w czerwonym, może winnym odcieniu. Całość na paznokciach tworzy przyjemny efekt. Co do malowania nie mam zastrzeżeń - powoli zaczynam wsiąkać w "essiactwo" i kiedy sięgam po inny lakier, czuję rozczarowanie :) Jakościowo idealny pod każdym względem - bezproblemowy pędzelek, po dwóch warstwach uzyskujemy pełne krycie. Pięknie błyszczy i szybko wysycha. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona kolorem, a jakości właśnie takiej się spodziewałam :) To bardzo dobry początek i mam nadzieję, że pozostałe lakiery mnie nie rozczarują. 

Macie już swojego ulubieńca z tej kolekcji? A może zimą używacie lżejszych kolorów?
pozdrawiam, A



No i wpadłam w zimowy sen... Przespałam dobre dwa tygodnie i wraca mi się naprawdę ciężko :) Ale mam nadzieję, że teraz znajdę już czas na regularne zaglądanie i komentowanie Waszych blogów. Sporo się zapewne działo w kosmetycznym świecie przez ten czas, jestem bardzo ciekawa Waszych świątecznych list prezentów. 
U mnie listopadowe zakupy przeszły w miarę spokojnie - nawet promocja w Rossmannie nie zachwiała stanu portfela :) Rzeczy z listy oczywiście w koszyku znalazły swoje miejsce oprócz jednej, która zostanie w najbliższych dniach uzupełniona. Poza listą oczywiście same potrzebne rzeczy! Zapraszam na post.


Kolejna kostka lakierów Essie, tym razem z zimowej edycji Shearling Darling. Pewnie pojawią się w najbliższym czasie na blogu, więc mogę powiedzieć tylko tyle, że to bardzo fajny zestaw dla dziewczyn, które lubię ciemne lakiery (allegro ok. 55zł). W końcu udało mi się dorwać w szafie Essie top Good to go (SuperPharm, 36,99zł). Kabuki z Essence to zakup oglądany od chwili pojawienia się nowości w Naturze (17,99zł). Na razie jestem zadowolona, chociaż zobaczymy jak będzie po kolejnych praniach. 
Puder True Match od L'Oreal to jedyny zakup promocyjny - już jakiś czas temu zwrócił moją uwagę, ale skutecznie blokowała mnie cena. Na razie czeka na swoją kolej :) Nie mam pojęcia ile kosztował, ale 35zł chodzi mi po głowie... Możecie mnie poprawić :) Do koszyka powędrowały również: Maybelline i długo oczekiwana pomadka Baby Lips w różowym kolorze (SuperPharm,9,99zł) oraz zmywacz do paznokci z Biedronki - około 6zł.


Zestaw Pharmaceris kupiłam w jednej z aptek za 35zł - matująca emulsja do twarzy i oczyszczająca pianka to moje pierwsze kosmetyki z tej serii. Jestem bardzo ciekawa działania :) Kolejna rzecz to antyperspirant Rexona w kulce - Adidas chyba zaczął mnie uczulać... (Rossmann, 9zł). W aptece DOZ znalazłam żel do twarzy Himalaya Herbals za niecałe 17zł i kupiłam na spróbowanie - używałam go prawie cały listopad, więc za jakiś czas coś o nim napiszę. Różana kula do kąpieli z Biedronki to czysty przypadek - ładnie pachnie, ale jeszcze nie wiem, czy będzie z tego miłość (ok. 3zł). Zarzekałam się, że nowych żeli pod prysznic Original Source nie kupię, bo moja skóra za nimi nie szaleje. I tak mam wersję z malinami i kakaem oraz kokos, który zniknął z butelki w tempie ekspresowym (Rossmann, 8,99zł za sztukę). Szukałam peelingu do rąk i wróciłam z Natury z zestawem Cztery Pory Roku kremu i peelingu rozgrzewającego z imbirem (9,99zł). Pachnie pięknie, zobaczymy jak będzie z działaniem.

I to by było na tyle :) Zakupów grudniowych żadnych większych nie planuję - jeśli zajdzie taka potrzeba będę musiała pomyśleć nad ochronnym kremem zimowym do twarzy. Macie swoje typy? Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach :) 

pozdrawiam, A


Obsługiwane przez usługę Blogger.