Do tej recenzji zbierałam się wyjątkowo długo. Być może dlatego, że w kwestii kremów bardzo ciężko mojej skórze dogodzić :) I tak było również z kremem nawilżająco-regulującym zapobiegającym niedoskonałościom skóry marki Phenome, który miałam okazję testować w ramach HexxBoxa klik!Kremu używałam przez okres 2 miesięcy i po tym czasie moja skóra potrzebowała odmiany. Mam skórę tłustą, w zależności od pory roku względnie mieszaną, ze skłonnością do przesuszonych policzków. Zaskórniki, rozszerzone pory i wszelkiego rodzaju niespodzianki się pojawiają, moja skóra ma skłonności do zapychania. Jak widzicie kosmetyk Phenome nie miał łatwego zadania. 


Krem pojawił się u mnie w estetycznym, kartonowym opakowaniu. W środku znalazłam 50ml słoiczek z ciemnego szkła w podobnej stylistyce, który pod nakrętką miał jeszcze dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowej nakładki. Na papierowym opakowaniu znalazły się wszystkie niezbędne informacje, które w języku polskim znajdziecie również na stronie producenta klik! 

Nawilżający krem-żel o lekkiej, nietłustej konsystencji, przeznaczony do kompleksowej pielęgnacji skóry tłustej i mieszanej z nasilonymi niedoskonałościami. Dzięki łagodnym, specjalnie wyselekcjonowanym, naturalnym wyciągom roślinnym krem skutecznie redukuje zmiany zapalne skóry, objawiające się w postaci krostek i grudek. Składniki złuszczające zawarte w kremie eliminują martwe komórki naskórka odpowiedzialne za zatykanie porów oraz powstawanie zaskórników. Preparat doskonale nawilża, jednocześnie matując cerę i poprawiając jej koloryt. Jest delikatny, odpowiedni nawet dla skóry skłonnej do podrażnień. Długotrwale stosowany, przywraca skórze równowagę i nadaje jej zdrowy wygląd. 



Głównym zadaniem kremu jest optymalne nawilżenie, wygładzenie i zmatowienie skóry, dzięki czemu skóra odzyskuje naturalną równowagę i zdrowy wygląd. Brzmi bardzo obiecująco, chociaż niestety nie mogę się z tymi zapewnieniami do końca zgodzić. Mają w tym pomóc następujące składniki:

wody roślinne: z zielonej herbaty, cytrynowa - dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów
olejek szałwiowy - działa antyseptycznie, odkażająco, przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie
sok aloesowy - nawilża i chroni skórę
ekstrakty: z papai, ananasa - wykazują właściwości nawilżające i kondycjonujące, działają antyseptycznie, pobudzają do regeneracji
ekstrakt z wierzbownicy - działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, zmniejsza wydzielanie łoju
ekstrakt z cedru - działa bakteriobójczo i oczyszczająco
wyciąg z mięty pieprzowej - działa łagodząco, odświeżająco, antyseptycznie
ekstrakt z owoców maliny moroszka - wykazuje działanie przeciwzapalne, ściągające, przeciwutleniające
wyciąg z nagietka - działa nawilżająco, odbudowująco, gojąco i przeciwzapalnie
ekstrakty: z grejpfruta i skórki cytryny - pobudzają, odświeżają i tonizują

Kosmetyk ma lekką, żelową konsystencję, która szybko się wchłania i pozostawia skórę gładką i matową. Ale nie jest to taki trupi mat, tylko zdrowo wyglądająca cera. Chociaż jest to krem przeznaczony do stosowania rano i wieczorem, dla mojej skóry było tego za wiele - skupiłam się na porannej pielęgnacji, a wieczorem przecierałam jedynie twarz wodą różaną, dla uspokojenia cery po demakijażu i oczyszczaniu żelem. Od czasu do czasu, kiedy czułam potrzebę wieczornego nawilżenia, sięgałam po krem. W innym wypadku rano moja skóra była tłusta, ale plus jest taki, że nie wyskakiwały na niej żadne krostki :) No i kolejny plus - na początku używania nie pojawił się żaden wysyp, czy chwilowy, gorszy stan cery. Cała "reakcja" na nową pielęgnacje przebiegała bardzo spokojnie. Zapach jest dość neutralny - ziołowy, można w nim wyczuć nutkę zielonej herbaty.


Najważniejsze jest jednak działanie kremu, które oceniam połowicznie. Z jednej strony krem świetnie uspokoił moją skórę i regularnie używany pozytywnie wpłynął na stany zapalne, w postaci krostek, czy grudek. Od czasu do czasu coś tam wyskoczyło, ale nie był to wysyp czy reakcja na zapychający kosmetyk. Skóra wyglądała naprawdę dobrze :) W kwestii matowienia już tak wesoło nie było, chociaż początkowo efekt był idealny. Niestety, trwał tylko 1,5 tygodnia, po czym powrócił tryb "tłuściocha". Na wielki plus można temu kosmetykowi policzyć właściwości złuszczające. W kwestii nawilżenia również nie mam zastrzeżeń - gdyby krem lepiej matowił moją skórę, byłabym w stanie przyznać wysoką ocenę. Składu nie jestem  w stanie analizować, więc musicie mi to wybaczyć ;)


Krem możecie kupić na stronie producenta lub w sklepach firmowych za 129zł/50ml. Czy jest to cena adekwatna do działania? Tak, jeśli nie zależy Wam bardzo na zmatowieniu skóry, tylko na walce z niedoskonałościami. Krem ma ogromną zaletę - jest bardzo wydajny! Ja polecam go połowicznie, bo tak też u mnie się sprawdził :)
Dziękuję Hexxanie za możliwość przetestowania kremu i serdecznie zapraszam Was na jej bloga! Znajdziecie tam mnóstwo inspiracji i ciekawych recenzji :) http://www.1001pasji.com/


Przepraszam za tak długą przerwę w nadawaniu. Ostatnio jakoś ciężko mi znaleźć chwilę na spokojne włączenie komputera :) Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. 

pozdrawiam, A


Obsługiwane przez usługę Blogger.