Masełko do ust Revlon to kosmetyk kultowy. Łączy w sobie pomadkę kolorową i pielęgnujący balsam dzięki zawartości masła mango, shea i kokosowego. Szminka ma różną intensywność, zależną od koloru i formuły. Miałam okazję używać Revlon Colorburst Lip Butter w kolorze 025 peach parfait. Zapraszam na krótką receznję :)


Jeśli lubicie ładne opakowania, Revlon powinien się Wam spodobać - wykręcany sztyft ze skuwką w zbliżonym do zawartości kolorze. Spore ułatwienie, jeśli mamy kilka wariantów w kosmetyczce. Kolor był naprawdę przyjemny - łososiowy róż ze złotymi drobinkami. Na ustach niestety wyglądał jak złota poświata, kolor gdzieś znikał. Drobinki były bardzo wyczuwalne i drażniły usta, kiedy warstwa kosmetyku się ścierała. Na dodatek migrowały po całej twarzy w iście sylwestrowym stylu :) Właściwości pielęgnacyjne oceniam nisko - szminka na pewno nie zastąpiła mi codziennego używania ochronnej pomadki. Nosząc ją kilka dni z rzędu odczuwałam bez dodatkowej pielęgnacj przesuszenie, ale taki już urok moich ust. Wiele dziewczyn narzeka na miękki sztyft i niską wydajność. Z pierwszym nie miałam problemu (być może przez te drobinki), a wydajność jest moim zdaniem dobra - nie jest to pomadka kolorowa, więc zużywa się szybciej, ale tragedii też nie ma. Jak za cenę ok. 40zł spodziewałam się czegoś lepszego

Ciężko mi powiedzieć czy polecam masełko Revlon. Na pewno nie polecam powyższego koloru, bo drobinki są jak dla mnie nie do przejścia, ale inne wersje kolorystyczne może kiedyś będzie dane mi spróbować :) 

Jakie są Wasze doświadczenia z kosmetykami Revlon? Macie swoich ulubieńców?

pozdrawiam, A


Obsługiwane przez usługę Blogger.