Denko sierpniowe w okrojonej formie za nami (klik!), więc czas najwyższy na denkowy top miesiąca. Tym razem zestaw włosowo-twarzowo-paznokciowy :) Nie są to kosmetyki oszałamiająco fantastyczne, ale z przyjemnością ich używałam. Zaczynamy!
Coraz śmielej poznaję kosmetyki Planeta Organica. Po marokańskim szamponie oczyszczającym i tybetańskim balsamie do włosów (o którym napiszę za jakiś czas), przyszedł czas na szampon z olejkiem makadamia. Przeznaczony jest do włosów przetłuszczających się i jego głównym zadaniem jest przywrócenie równowagi i pielęgnowanie naszych włosów, dzięki zawartości 10% organicznego olejku. Producent obiecuje wzmocnienie i regenerację włosów, poprawienie gęstości i jedwabisty blask. W części mogę się z tym zgodzić, bo szampon faktycznie pozytywnie wpływał na skórę mojej głowy - przestałam mieć problem z przeuszeniem i przetłuszczeniem na zmianę. Do tego włosy po użyciu były miękkie, gładkie i odżywione, od czasu do czasu mogłam sie pokusić o brak odżywki :) W kwestii zmywania olejów radził sobie naprawdę dobrze, ale co za dużo to niezdrowo - wolałam go używać na co dzień. Z chęcią jeszcze do niego wrócę. Jeśli nie zachęciłam Was do spróbowania, to musicie wiedzieć, że szampon pachnie słodkim karmelem! Cena: ok. 13zł/250ml.
Drugim kosmetykiem do włosów, który polecam z jednej strony, a z drugiej nie, jest olejek łopianowy ze skrzypem polnym do włosów Green Pharmacy. Wersja ze skrzypem polnym ma za zadanie powstrzymać nasze lecące z głowy włosy. Producent obiecuje wzmocnienie włosów, zakotwiczenie cebulek(?) i pobudzenie wzrostu włosów. Odnieść się do tego w żaden sposób niestety nie mogę, bo olejek wywoływał na mojej skórze jedynie... łupież, swędzenie i krosty. Biorąc pod uwagę, że olejek przeznaczony jest do włosów ze skłonnością do łupieżu, należy mu się dyskwalifikacja, ale... Świetnie sprawdził się na długości włosów :) Nie obciążał, za to nawilżał i dodawał blasku. Po zmyciu włosy były przyjemne w dotyku, gładkie i dobrze się układały. Szybko do niego nie wrócę, bo aktualnie czeka na wypróbowanie olej lniany, ale kto wie. Może w gorszych portfelowych czasach skuszę się na inną wersję. Cena: ok. 6zł za 100ml.
Przechodzimy do paznokciowego ulubieńca i tym razem będzie krótko - miałam Seche Vite, miałam Poshe, ale Essie good to go ponownie poproszę! Pięknie nabłyszcza, przyspiesza wysychanie, nie gęstnieje tak szybko jak wyżej wymienione produkty, nie ściąga drastycznie lakieru. Cena: ok. 35zł/13,5 ml.
Z kremami pod oczy mam ten problem, że większość powoduje u mnie podrażnienia. Dlatego z otwartymi ramionami przyjęłam nawilżający krem rozświetlający pod oczy z amarantusem, seria Tołpa botanic. Nie poradził sobie niestety z cieniami pod oczami, ale świetnie nawilżył skórę wokół oczu i co ważne - przywrócił równowagę skórze powiek :) Będzie idealnym kremem dla młodych osób, które nie mają problemów z pierwszymi zmarszczkami, czy zasinieniem. Ja już do niego nie wrócę, ale z pewnością wybiorę inny krem tego producenta, ponieważ delikatność, z jaką traktował moje oczy zachęca do dalszych testów :) Cena: ok. 20zł/10ml.
Jak widzicie mimo ostatniego totalnego braku ulubieńców, kilka kosmetyków będę miło wspominać :) A co Was ostatnio kosmetycznie pozytywnie zaskoczyło?
pozdrawiam, A
Olejek mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :) Polecam jedynie zmienić butelkę, bo ta potrafi cieknąć, co przy olejku bywa katastrofalne w skutkach.
Usuńo właśnie a jaki krem pod oczy wybierzesz?
OdpowiedzUsuńWersję z hibiskusem :) Czytałam, że nieźle radzi sobie z wygładzeniem pierwszych zmarszczek, które u mnie coraz śmielej się pojawiają. Aktualnie na przeczekanie mam krem Eva Natura, ale nie widzę większych efektów działania.
Usuńjak hibiskusa nie lubię tak w kosmetykach będę musiała się przeprosić. Zastanawiam sie nad Orientaną... hmmmm...
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków z tej firmy, więc daj znać jak się zdecydujesz :)
UsuńKiedyś miałam nawilżając, przyjemnie wspominam:
Usuńhttp://czerwonafilizanka.blogspot.com/2013/11/orientana-maska-krem-z-czeresni.html
dla tego zastanawiam się nad przeciwzmarszczkowym...
Wydaje się być ciekawy, ale jak dla mnie trochę za drogi ;)
UsuńNo tani nie jest, pewnie gdybym go do testów nie dostała to pewnie bym nie kupiła...
UsuńNie miałam nic z tych produktów ;]
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten olejek łopianowy ;)
OdpowiedzUsuńJa używałam łopianu z GP w wersji z olejkiem herbacianym i zdziałał cuda :-))
OdpowiedzUsuńTo super! :) Ja chyba już daruję sobie testy, ale cieszę się, że Tobie pasuje :)
UsuńGTG uwielbiam i powiem szczerze, że jak mi się skończy chyba daruję sobie testy i sięgnę po niego ponownie :)
OdpowiedzUsuńJa z podobnego powodu już nie szukam innego topu :)
UsuńMuszę wypróbować ten olejek łopianowy :)
OdpowiedzUsuńOlejek GP chciałam wypróbować ale coraz bardziej się go obawiam i chyba jednak zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńU niektórych działa, u mnie się nie sprawdził - trzeba niestety sprawdzić na sobie, żeby się przekonać :) Ja jednak zostanę przy Khadi na skórę głowy.
UsuńZaczęłam właśnie używać GTG i jestem zaskoczona jego jakością :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo przypadł do gustu :)
UsuńWłaśnie testuję ten krem pod oczy z amarantusem, mam nadzieję, że dobrze się u mnie spisze :) ja na razie pierwsze wrażenia są całkiem pozytywne ;)
OdpowiedzUsuńJa również jestem bardzo ciekawa :) Narazie mam krem Eva Natura, ale strasznie zniechęca mnie opakowanie... Przy Tołpie nie było problemów z wielkim kleksem kremu, a tutaj bywa różnie.
UsuńMuszę więcej poczytać o olejku łopianowym.
OdpowiedzUsuńI ja planuję zapatrzeć się w Essie good to go
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdzał się najlepiej z dotychczasowych topów :) Jestem jeszcze ciekawa Sally Hansen, chociaż zdania są mocno podzielone.
UsuńAkurat tych kosmetyków nie miałam. Dla mnie Essie są zbyt drogie :/
OdpowiedzUsuńNiestety, trochę kosztują... Ja długo nie mogłam się przekonać, ale w końcu wpadłam :)
UsuńZnam jedynie Essiaka, ale już jestem mu wierna :D
OdpowiedzUsuń