Swoją opowieść o produktach do ust zacznę od kredek, które pewnie wiele z Was darzy już sporym zaufaniem. Muszę przyznać, że nie miałam jeszcze kultowych kredek Clinique, a podczas przecen w Rossmannie nie skusiłam się na podobny produkt marki Revlon. Miałam za to przyjemność używać Bourjois, Essense czy Catrice, o których Wam opowiem. 


Czym kredki wyróżniają się wśród innych produktów kolorowych do ust? Na pewno opakowaniem i sposobem aplikacji :) Wygodny, wykręcany sztyft z czasem nieco traci swój kształt i precyzyjne malowanie szczególnie wąskich ust staje się problematyczne. Opakowanie nie grzeszy trwałością i napisy szybko się ścierają. Kosmetyk jest prosty w aplikacji i gładko sunie po ustach, zostawiając na nich kolor. Nałożony delikatnie nr 03 orange punch jest półtransparentny, ale efekt ten możemy stopniować dokładając kolejne warstwy. I niestety tutaj pojawia się mały problem - jeśli kosmetyku jest więcej na ustach, zaczyna wylewać się z konturu i rozmazywać. Bajka o trwałości mija zaraz po zetknięciu ust z jakąkolwiek przeszkodą. Dlatego preferuję nałożenie cienkiej warstwy koloru, odczekanie chwili, aby produkt mógł się 'wtopić' i dołożenie kolejnej warstwy. Schodzenie pomadki z ust jest zależne od koloru - z 03 nie ma takiego problemu jak z 01, która potrafi robić to dość nierówno i trzeba kontrolować stan koloru lusterkiem. Kiedy zetrzemy połysk, na ustach pozostaje kolor, jeśli tylko zdążyła się wchłonąć w nasze usta. Na plus mogę policzyć fakt, że pomadka daje wilgotny efekt na ustach (nie mylcie z błyszczykiem) i z pewnością nie wysusza ust, a nawet delikatnie je pielęgnuje. Aktualnie nie mam problemów z suchością warg i stosuję regularnie kosmetyki nawilżające, więc swoją opinię opieram na braku jakiegokolwiek uczucia dyskomfortu podczas używania. 


Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć jak kosmetyk wygląda nałożony cienką warstwą. Moje usta bez niczego - niżej kolor 01 red sunrise, który na żywo jest dużo intensywniejszym różem - i 03 orange punch, czyli przyjemna pomarańcza z nutką czerwieni, do której najchętniej wracam :) Szafy Bourjois znajdziecie zarówno w Rossmannie jak i SuperPharm, a kredki z serii Color Boost kosztują ok. 30zł

Ciężko mi powiedzieć, czy polecam ten produkt. Wiem, że tego typu balsamy nie są specjalnie trwałe, ale biorąc pod uwagę intensywne kolory - możliwość roztarcia koloru przy najdrobniejszym ruchu czy dotknięciu ust jest mocno zniechęcające. Dlatego ja pozostanę przy bardziej trwałych kosmetykach, a Bourjois będę używać jako lekko koloryzujący balsam na lato :)

Lubicie pomadki do ust w formie kredki? A może jesteście zwolenniczkami tradycyjnych szminek?

pozdrawiam, A


52 Comments

  1. pięknie prezentują się na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej wersji delikatnej dużo bardziej mi się podobają :)

      Usuń
  2. Fajny kosmetyk, jednak nie pozbawiony wad. Za taką cenę chyba jednak się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, cena troszkę wysoka jak na takiego średniaka... Niestety płacimy za markę.

      Usuń
  3. Lubię kosmetyki w tej formie. Kolor nie jest nachalny i ładnie nawilża usta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam ostatnio kupić Orange ale juz nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz pomarańcz na ustach, to czatuj na promocję! :)

      Usuń
  5. ładny kolor, widać, że nie wysuszają ust.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie takie kredki do ust. Posiadam Catrice, Astora i Lovely i jestem z nich zadowolona, nie czuje potrzeby kupowania droższych i jak widać niekoniecznie lepszych produktów. /P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja długo się nad Astorem zastanawiałam, ale niestety ten zapach mnie odrzuca...

      Usuń
  7. fajne kolorki :D podobają mi się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa innych, ale już na pewno nie kupię :) Kiedyś muszę je sprawdzić w Rossmannie.

      Usuń
  8. Stawiam na red sunrice :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam kredki, pomadek w innej formie praktycznie nie używam. Bardzo mnie kusiła Orange Punch, ale ostatecznie jej nie przygarnęłam, jakaś taka... zbyt mało pomarańczowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D No nie jest to typowa pomarańczka, ma w sobie sporo czerwieni ;)

      Usuń
  10. Świetnie prezentuje się na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to przekonuje mnie do używania mimo wad :)

      Usuń
  11. Oba w pięknych kolorach cudowne

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten pomarańczowy jest nawet fajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo bardziej przypadł mi do gustu niż czerwienio-róż :)

      Usuń
  13. bardzo fajnie wyglądają :-)
    tworzą taką 'soczystą' warstewkę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam żadnej kredki w swojej kolekcji, jakoś nie przemawia do mnie taka forma:) Ale kolory na ustach prezentują się świetnie trzeba im przyznać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się starałam przekonać i póki co moim numerem jeden jest Catrice :)

      Usuń
  15. Mam od niedawna Red Sunrise i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogę się przekonać do koloru, no i trwałości.

      Usuń
  16. Red Sunrise mi się bardziej podoba ale szkoda, że z trwałością nie jest najlepiej. Chyba wolę najpierw przetestować jakiś tańszy odpowiednik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Catrice ma fajne kredki, chociaż formuła jest już nieco inna ;)

      Usuń
  17. mi by takie ciemne kolory nie pasowały, niestety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie do końca dobrze z nimi czuję, ale staram się przekonać :) Bardzo mi się to podoba.

      Usuń
  18. Nawet czaiłam się na te kredki podczas promocji ale były tak przebrane że nie znalazłam żadnego koloru któy by mi się spodobał :) Ale na pewno fajnie się sprawują na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam je kiedy kolorów było jeszcze mniej - może wtedy wybór był zwyczajnie prostszy :D

      Usuń
  19. ładnie wyglądają i są wygodne :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Na ustach prezentują się bardzo ładnie :) Niby średnio z trwałością, ale i tak mnie kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mają w sobie coś fajnego :P Gdyby kosztowały troszkę mniej, więcej można by im było wybaczyć.

      Usuń
  21. Mam Red Sunrise i jestem z niego bardzo zadowolona, ale faktycznie nad trwałością można by było popracować. Moim hitem od Bourjois są matowe pomadki w płynie. Genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skusiłam się w promocji na te pomadki, bo wybrałam Extraordinaire z L'Oreal :) Może jeszcze kiedyś trafię na jakąś promocję matów Bourjois :)

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Za brak wysuszenia można im trochę zapomnieć brak trwałości ;) Ale tylko trochę :P

      Usuń
  23. Są dość fotogeniczne, trzeba przyznać :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Zastanawiam się nad tymi kredkami do ust, chociaż tak trudno było by mi zrezygnować z klasycznych szminek nakładanych na masełko on Niveii.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

chętnie odpowiem na Twoje pytanie :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.