Moja skóra już trochę zatęskniła za maseczkami z saszetki, więc zakup kilku był jak najbardziej wskazany. O Montagne Jeunesse coś tam słyszałam - choć niewiele. Sama miałam jedynie płatki pod oczy tej marki, o których niebawem Wam opowiem. Maseczki te dostać możecie przede wszystkim w drogeriach Natura i w regularnej cenie kosztują one ok. 6-7zł. Ostatnio coraz częściej są w promocji i wtedy za saszetkę zapłacicie ok. 4zł. Jest to przystępna cena, bo maseczką możecie podzielić się z siostrą czy mamą (na pewno starczy na dwie buźki) lub nałożyć obficie na twarz i dekolt. Ja wybrałam opcję drugą, bo nikogo specjalnego pod ręką nie miałam... I niech żałuje, bo był to wyjątkowo przyjemny zabieg :) Ale o tym niżej - zapraszam na post o czekoladowym kuszeniu.
Czekoladowa maseczka oczyszczająca ma za zadanie przede wszystkim odżywić naszą skórę dzięki zawartości składników naturalnych. Ma również działanie głęboko oczyszczające i wspomagające odblokowanie porów oraz usunięcie zanieczyszczeń. Połączenie masła shea, masła kakaowego oraz soli z Morza Martwego ma odżywić, nawilżyć, a przede wszystkim zachować młody wygląd naszej skóry. Brzmi naprawdę dobrze :) A jak maseczka realnie działa?
Jak się pewnie domyślacie już samo nakładanie maseczki wprowadza nas w świetny nastrój za sprawą zapachu. Jeśli lubicie czekoladowe brownies, ten kosmetyk na pewno Wam się spodoba :) Gęsta, kremowa konsystencja przypomina trochę polewę do ciasta (zarówno kolorem, zapachem jak i konsystencją), która pod wpływem ciepła przyjemnie rozprowadza się po twarzy. W czasie zabiegu zapach nie jest już tak wyczuwalny, ale przy zmywaniu pozwala nam na nowo poczuć się jak w siódmym niebie. Nie ma najmniejszego problemu ze zmywaniem, ale radzę to robić w wannie, bo maseczka ze względu na kolor robi dużo bałaganu. Efekty na skórze są równie przyjemne jak doznania zapachowe. Nie mogę powiedzieć, że jest to cudo i będziemy wyglądać jak milion dolarów, ale... Moja dość przesuszona ostatnio skóra była miękka, delikatna i widocznie zadowolona. Zniknęło uczucie dyskomfortu, zaaplikowany po maseczce krem świetnie się wchłonął. Ciężko mi powiedzieć, czy skóra była jakoś wyraźnie oczyszczona. Z działania jestem jednak bardzo zadowolona i z chęcią jeszcze do niej wrócę :)
Miałyście już okazję używać tego czekoladowego cudaka?
Jakich maseczek do twarzy najchętniej używacie?
pozdrawiam, A
Oj ta czekolada to coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńMniami !! Czekam na truskawkę ! Że też takie maseczki mi w ręce nie wpadły !! Muszę je dorwać :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zapach truskawki będzie równie smaczny :)
UsuńNie używałam ale chętnie się kiedyś skuszę na taką czekoladową maseczkę :)
OdpowiedzUsuńale fajnee! chętnie bym wypróbowała truskawkę
OdpowiedzUsuńOd dawna kuszą mnie te maseczki i chyba wreszcie zrobię jakieś zakupy, bo skoro wszyscy tak chwalą to i ja musze spróbować.
OdpowiedzUsuńJa z chęcią sięgnę po czekoladową, dla samej przyjemności używania :)
UsuńTaka maseczka to prawdziwa uczta dla nosa! Niestety za saszetkami nie przepadam i właśnie ze względu na formę opakowania nie zdecyduję się na zakup :(
OdpowiedzUsuńJa też miłośniczką saszetek nie jestem, ale od czasu do czasu na taką małą chwilę czekoladowej pokusy można się ugiąć :)
Usuńja nie miałam jeszcze żadnych apetycznych, jedzeniowych maseczek.
OdpowiedzUsuńTych maseczek jeszcze nie próbowałam, ale ich skład jest na tyle interesujący, że pewnie tej czekoladowej spróbuję :))))
OdpowiedzUsuńmam truskawkową, czeka na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam coraz większą ochotę na tą maskę. :)
OdpowiedzUsuńCzekolada kusi :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemny skład, gdzie można ją kupić? :)
OdpowiedzUsuńJa widuje je przede wszystkim w drogeriach Natura ;)
UsuńNie używałam jeszcze żadnych kosmetyków tej firmy ale chętnie bym ich spróbowała :) Ale akurat tej maseczki na pewno bym nie kupiła, czekolady nie lubię ani w kosmetykach ani do jedzenia :D
OdpowiedzUsuńO kurczę - chciałabym nie lubić czekolady! Szczególnie, kiedy próbuję ją ograniczyć :D
UsuńMoja ulubiona, gości u mnie regularnie
OdpowiedzUsuńTe maseczki zawsze przyciągały mój wzrok, ale jakoś do tej pory nie zdecydowałam się na kupno - podczas następnych zakupów z pewnością sięgnę po tą czekoladkę c:
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś łasuchem, na pewno Ci się spodoba ;)
UsuńKusi oj kusi, czytam kolejną jej pochlebną opinie :)
OdpowiedzUsuńMnie skusiłaś :D lecę do natury.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj sięgam po maseczki oczyszczające właśnie, ale jeszcze nie trafiłam na taką o przyjemnym zapachu, jeśli mam być szczera. Może maseczka czekoladowa wreszcie zmieni coś w tej kwestii :D
OdpowiedzUsuńZapachem na pewno zaplusuje, ale silnego działania oczyszczającego ja bym się nie spodziewała ;)
UsuńJa ostatnio próbowałam oliwkową z tej serii i powiem że byłam zadowolona :) Buzia po niej była gładka i delikatna :)
OdpowiedzUsuńOliwkowej jeszcze nie widziałam - owoce jakoś mocniej przyciągały moją uwagę :)
UsuńMiałam - jest superowa:)
OdpowiedzUsuńKojarzę te maseczki, chociaż żadnej nie miałam.
OdpowiedzUsuńLubie ich maseczki sama chyba mam ze trzy
OdpowiedzUsuńbardzo fajna maseczka ...miałam i mam
OdpowiedzUsuńMiałam truskawkową i mniaaam... pysznie pachniała. Za czekolada nie przepadam, wiec nawet nie brałam jej kupno pod uwagę, a borówka kusi, oj kusi, ale na razie muszę zużyć zapasy. /P.
OdpowiedzUsuńU mnie zapasów aż tak dużych nie ma, chociaż czas zabrać się sumiennie za glinki :) A owocowe maseczki to taka miła odskocznia od pielęgnacyjnej nudy ;)
UsuńUwielbiam! Bardziej za zapach niż działanie ;)
OdpowiedzUsuńmiałam truskawkową i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale naprawdę fajnie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńZawsze miałam na nie ochotę, ale nigdy nie kupiłam. Swego czasu regularnie używałam czekoladowej maseczki Starej Mydlarni ze względu na jej fantastyczny zapach – jeżeli maska tej firmy pachnie równie pięknie, to chyba czas najwyższy powiększyć o nią zapasy :)
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę ze Starej Mydlarni, ale pod względem zapachu bardziej odpowiada mi ta :)
UsuńSmakowite maseczki, często je mijam w drogerii ;) nigdy jeszcze jednak mnie nie skusiły.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem zerkam w ich stronę, gdy jestem w Superpharm.
OdpowiedzUsuńTylko zerkam ...
Podczas następnej wizyty wrzucę do koszyka :)
Mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie przyjemna odmiana :)
UsuńJeszcze nie miałam, ale zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńzawsze podobały mi się na sklepowej półce, ale jakoś nigdy żadnej nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńniestety jestem maseczkowym leniem, muszę to zmienić :)
Niestety jeszcze nie miałam tych pysznych maseczek :D
OdpowiedzUsuńMialam ją kiedyś i była całkiem fajna :) musze do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńOstatnio robienie maseczki to mój punkt nie do ominięcia podczas relaksującej kąpieli, którą sobie sprawiam raz na tydzień, więc na pewno sięgnę. Uwielbiam czekoladę i jej zapach! I podejrzewam, że świetnie współgrałaby z waniliowymi świecami, od których jestem uzależniona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dla mnie czekoladowym cudem jest maska Zamian Gold Cacao Pack. No i jest w tubce, znacznie przyjemniejsza w obsłudze :)
OdpowiedzUsuń