Kolejna porcja kosmetyków, które zasługują na kilka słów.


Balea, maska z figą i perłą
Rzadka, ale wydajna maska o słodkim zapachu figi. Jest całkiem niezła, chociaż jej działanie jest krótkotrwałe - na pewno nie odżywi włosów na dłużej. Solidnie je wygładza, ale nie obciąża - używałam kiedy wiedziałam, że nie będę miała czasu na dodatkową pielęgnację. Przyjemnie pachnie i zapach jeszcze jakiś czas utrzymuje się na włosach. Kosztuje niewiele i gdyby była lepiej dostępna, pewnie bym jeszcze ją kupiła. Kosmetyki Balea dostępne są w sieci drogerii DM i m.in. na allegro.

BeBeauty, płyn micelarny
Biedronkowy hit, który na mnie wrażenia dużego nie zrobił. Jest po prostu przeciętny - zmywa makijaż na przyzwoitym poziomie, nie podrażnia oczu i kosztuje niewiele. Ale to wszystko, nie ma się nad czym rozwodzić :) Opakowanie dość wygodne, chociaż ja przelewam płyny micelarne do buteleczki z "psikaczem" - taka aplikacja jest dużo wygodniejsza. Pewnie kiedyś sięgnę po kolejne opakowanie, jeśli będę szukała czegoś niedrogiego.

Green Pharmacy, szampon do włosów zwyczajnych, pokrzywa zwyczajna
To przyjemny, dość delikatny szampon bez SLS, który dobrze myje i nie plącze tak bardzo moich włosów. Odżywka jest oczywiście konieczna, ale nie robi z nich siana. Szampon jest dość wydajny, całkiem nieźle się pieni i ma ziołowy, delikatny zapach. Cena w promocji zachęca do ponownego zakupu (ok. 6zł/350ml), ale najpierw muszę pozużywać swoje zapasy :)

Znacie powyższe produkty? Używacie biedronkowego płynu micelarnego?
pozdrawiam, A

Chciałam się Wam jeszcze pochwalić nagrodą, jaką udało mi się wygrać u Ani z bloga bazarek kosmetyczny :) Chwaliłam się już na Facebooku, ale może ktoś jeszcze nie widział. Humor poprawia się od samych opakowań!



Obsługiwane przez usługę Blogger.