Już prawie zapomniałam o tej serii postów, ale po ostatnim denku należy się powrót na blogowe salony :) Formuła jest bardzo prosta - z minionych zużyć wybieram 3 kosmetyki, które w szkolnej skali oceniania (1-6) zasługują na soczystą tróję. Ani nie są dobre, ani fatalne, krótko mówiąc przecietniaki. Mam do takich w ostatnim czasie niemałe szczęście niestety... Zapraszam na post!
Anida, odżywczy krem do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia
Gdybym miała wrócić do któregoś z produktów, byłby to ten krem. Przyjemnie pachniał, nieźle się wchłaniał i dawał suchym dłoniom uczucie ulgi. Co w takim razie było z nim nie tak? A no intensywność tego uczucia... Wraz z niższymi temperaturami skóra moich dłoni zaczęła się mocniej przesuszać, a krem działał coraz słabiej. Wniosek jest prosty - na niewymagające warunku atmosferyczne krem jest w sam raz, jesienią i zimą trzeba szukać czegoś lepszego :) Cena ok. 3-4zł.
Perfecta Slim Fit, modelujące serum do biustu
Miałam już kilka drogeryjnych kremów do biustu i z większości byłam zadowolona. Nie dawały one w większości cudownego efektu push-up opisywanego na opakowaniu, ale ujędrniały skórę biustu i idealnie ją nawilżały. Przy regularnym stosowaniu biust wyglądał bez porównania lepiej, niż przy używaniu zwykłego balsamu - można nawet się pokusić o stwierdzenie, że wydawał się pełniejszy (ale przypisuję to przede wszystkim poprawie elastyczności). Co w takim razie robiło serum Perfecty? A NO NIC! Pachniało przecietnie, wchłaniało się całkiem nieźle i słabo nawilżało skórę, dodatkowo przy regularnym stosowaniu ją zapychając. W promocji SuperPharm zapłaciłam 9zł i kolejny raz przekonałam się, że kosmetyki do ciała tej firmy nie są dla mnie.
Eva Natura z serii Herbal Garden, czyki krem pod oczy i na powieki z ekstraktem z ziela świetlika (dzień i noc)
Próbowałam przekonać moje oczy do ziela świetlika, niestety bezskutecznie. Kolejny raz zareagowały podrażnieniem i wysuszeniem skóry pod oczami, oraz podrażnieniem samych oczu. Poddaję się. Cena to ok. 3-5zł w zależności od sklepu.
Żeby zakończenie było trochę bardziej optymistyczne powiem tylko, że wszystkie marniaki mają już swoich zastępców, którzy spisują się o niebo lepiej. Jestem w pełni świadoma, że kosmetyki które się u mnie nie sprawdziły, mogą być Waszymi ulubieńcami, więc... Nie skreślajcie ich od razu :)
Miałyście okazję spotkać się z moją trójką klasową?
pozdrawiam, A
To modelujące serum mnie ciekawiło, ale chyba się nie skusze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Aktualnie mam podobny kosmetyk z Bielendy i sprawdza się o wiele lepiej :)
Usuńhmmm nie używałam tych kosmetyków, ale kremowi o rąk dałabym szansę :)
OdpowiedzUsuńPewnie wiosną do niego wrócę, ale teraz jest dla mnie za słaby ;)
Usuńz takich cudów używam tylko kremów do rąk ;) i ten o którym piszesz wydaje się być całkiem niezły (może jeszcze na teraz by się u mnie nadał, bo mam lekkie problemy z dłońmi właściwie tylko zimą), ale nigdy go nie widziałam albo może nie zwróciłam uwagi, będę musiała mu się przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńU mnie można go najłatwiej znaleźć w sieci drogerii Sekret Urody :) Poza tym w mniejszych drogeriach. Krem sam w sobie nie jest zły, ale nie podołał niestety zmianie pogody...
UsuńŚwietny tytuł, od razu zwraca uwagę:P krem anida miałam latem, był wtedy spoko, ale bez szału.
OdpowiedzUsuńDzięki :D No właśnie, krem bez szału, a zapowiadał się naprawdę dobrze.
UsuńZ jednej strony szkoda, że nie okazały się lepsze, ale z drugiej dobrze, że nie są bublami ;)
OdpowiedzUsuńTakie średniaki też muszę być - bez nich byłoby nudno :P
UsuńKrem do rąk mam i bardzo, ale to bardzo lubię! Tylko nakrętka mi od niego wypadła:(
OdpowiedzUsuńU mnie też, zapomniał tego dodać... Moja mama miała inną wersję i opakowanie jest równie bublowe ;)
UsuńJa się czaję na ten krem, ale dopiero jak trochę uszczuplę swoje kremowe zapasy, teraz idzie na szczęście to szybciej niż w ciągu lata ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się kremowych zapasów nie tworzyć, bo nauczona doświadczeniem wiem, jak to boli :D Ale za Twoje trzymam mocno kciuki!
Usuńna moje dłonie żaden krem dobrze nie działa, więc nie odczułabym pewnie żadnej różnicy :)
OdpowiedzUsuńI mojej mamy na takie mocne przesuszenie dobrze sprawdzał się masaż dłoni podgrzaną (ale nie gorącą!) oliwą :)
UsuńZ żadnym z tych produktów się nie spotkałam, ale w sumie może to i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMnie też Anida nie porwała... Zdecydowanie wolę Isanę z mocznikiem czy lepiej pachnące kremy Balea. :D
OdpowiedzUsuńDzięki za informację nt. "pingwinka". Żelu nigdzie nie spotkałam, no trudno. ;)
Isana z mocznikiem jest na mojej liście zakupowej na przyszły miesiąc :) A pingwinka widziałam raz, jednego w Bydgoszczy. Wyglądał jak po regałowej bitwie...
UsuńKrem Anida zamierzałam wypróbować, ale teraz sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto spróbować :) Kosztuje niewiele, a może akurat u Ciebie się sprawdzi. Trzymam kciuki :)
UsuńU mnie Anida sprawdza się świetnie o każdej porze roku, szkoda, że u Ciebie jest inaczej :(
OdpowiedzUsuńNo szkoda... Ale u mnie ostatnio całe ciało się wysuszyło mocno, więc może w lepszych czasach, które mam nadzieję nadejdą dla mojej skóry, sprawdzi się lepiej :)
UsuńPrzypomniałaś mi, że mam serum do biustu, którego używam raz na jakiś czas. Muszę być bardziej systematyczna.
OdpowiedzUsuńJak mawia klasyk - systematyczność jedyną drogą do sukcesu :D Także smaruj dzielnie ku radości Twoich piękności ;)
UsuńWszystko spoko, ale tytuł posta najlepszy :D
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńAż zachichotałam na widok tytułu! :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych trójkowych gagatków na szczęście. W sumie mam szczęście do raczej udanych produktów. Mało kiedy chyba trafiam na bubelki :)
Bubelkiem bym tego nie nazwała, raczej średniactwem :) Ale cieszę się, że masz kosmetyczną passę! Co do tytułu, to tak długo nad nim dumałam, że w końcu zostało pierwsze skojarzenie - ręka, cycki twarz, powiedz co tam masz :P
UsuńNie miałam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów ;]
OdpowiedzUsuńU mnie za to krem Anidy sprawdził się wyśmienicie zarówno w przypadku pielęgnacji dłoni, jak i stóp. Polubiłam go nie tylko za lekką konsystencję i dobre działania, ale również zapach i niską cenę. Miłością do Anidy zaraziłam również Mamę i Babcię :)
OdpowiedzUsuńPamiętałam ten krem właśnie z blogowych zachwytów, które niestety u mnie trwały tylko do pierwszego załamania pogody :) Ale pewnie dam mu jeszcze jedną szansę na wiosnę, bo pachnie naprawdę przyjemnie.
UsuńU mnie również kosmetyki Perfecta nie sprawdzają się w ogóle :)
OdpowiedzUsuńU mnie jedynym plusem marki jest peeling enzymatyczny ;)
UsuńJa mam pod oczy Ziaja Kozie mleko i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie i Ziaja, i Floslek pod oczy się nie sprawdza...
UsuńDosyć sceptycznie podchodzę do wszelkich produktów do biustu i nigdy nie widze jakś mega wielkich rezultatów :D
OdpowiedzUsuńJa mam raczej mały biust, więc efekty w ujędrnieniu skóry (których oczekuje od takich kremów) widać :) Nie jest to na pewno efekt nowych cycków, ale zawsze jakoś podratuje depczącą po piętach grawitację :D
Usuńnie miałam żadnego z nich.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny tytuł posta :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych produktów
Dzięki :) może jeszcze coś Ci wpadnie do koszyka ;)
Usuńnie miałam żadnego ;)
OdpowiedzUsuń