Oczyszczanie skóry twarzy przy każdym typie cery jest bardzo ważne. Codzienny makijaż, zanieczyszczenia środowikowe, resztki kosmetyków - trzeba się tego skutecznie pozbyć :) Wieczorną pielęgnację wspieram więc maseczkami oczyszczającymi, w których małe zamieszanie wprowadziła ostatnio maska głąboko oczyszczająca na wodzie bławatkowej Łaźnia Agafii. Działa? Działa! Jeśli chcecie wiedzieć jak, zapraszam na post.


Maskę oczyszczającą z Łaźni Agafii otrzymujemy w miękkim opakowaniu z zakręcanym dziubkiem (fachowość opisu najważniejsza). Wygodne? Moim zdaniem nie do końca, jeśli kosmetyk ma nam służyć jedynie do użytku domowego (w podróży za to jest niezastąpiona). Dlatego maska trafiła do słoiczkowego opakowania, w którym swobodnie mogłam gmerać pędzlem. W konsystencji jest gęsta - typowo glinkowa, świetnie trzyma się skóry i z niej nie spływa. Nie ma problemu z rozprowadzaniem na twarzy. Nie zasycha tak mocno jak maski glinkowe, szczególnie przy nałożeniu grubszej warstwy, co sama uskuteczniam Jeśli używacie glinek, zapach powinien być Wam znaną nutą bagienka i świeżości. Nie jest to jednak zapach uciążliwy czy dominujący. Maska najlepiej sprawdza się w czasie kąpieli - ciepłe powietrze i para dodatkowo rozszerza pory, w które maska może wniknąć i je oczyścić (tak sobie to tłumaczę, jeśli jest inaczej - śmiało, wyprowadźcie mnie z błędu). Maskę trzymam na skórze ok. 15 minut, następnie bez większych problemów zmywam ciepłą wodą. 


Działanie, które można przypisać błękitnej glince, bardzo mi odpowiada :) Skóra po zmyciu maski jest czysta, pory zwężone, a podrażnienia wyciszone. Pierwsze użycia powodowały lekkie szczypanie, ale nie miało to wpływu na podrażnienie skóry. Przypomnę Wam tylko, że mam skórę tłustą/mieszaną, którą niby nic nie jest w stanie podrażnić, ale ma swoje newralgiczne miejsca jak np. skóra wokół oczu. Maska nie wysuszyła skóry w tych okolicach, ani na delikatnych policzkach. Mogę nawet uznać, że skóra po użyciu jest w stanie harmonijnego nawilżenia i oczyszczenia - nie świeci się, ale też nie jest matowa z powodu zaburzenia naturalnej warstwy ochronnej. Nie miałam też problemów z wysypem niespodzianek na twarzy, co czasami zdarza mi się po oczyszczających maskach. To wszystko składa się na nowego, maseczkowego ulubieńca :)


Skład dla ciekawskich. Moim laickim okiem jest naprawdę dobrze :) 


Jeśli nie macie bardzo wrażliwej skóry, maskę mogę śmiało polecić. Biorąc pod uwagę niewielką cenę w sklepach stacjonarnych jak i internetowych (ok. 6-7zł/100ml) i działanie - warto wyprówbować. Ja chętnie jeszcze do niej wrócę, mając na uwadze również inne maski z Łaźni Agafii. 


Jaki maski oczyszczające sprawdzają się najlepiej u Was? 

pozdrawiam, A


44 Comments

  1. Za taką cene naprawdę warto -coś dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby jeszcze dostępność była lepsza, byłoby ekstra :)

      Usuń
  2. Muszę się za nią rozejrzeć, uwielbiam testować nowe maseczki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również :) A ta szczególnie dobrze wpisuje się w mojego lenia w kwestii rozrabiania glinek!

      Usuń
  3. Wyglada bardzo zachecajaco ta maska od Agafii

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ją na pewno wypróbuje, bo wydaje się być idealna dla mnie. A ja jako maskomaniak się z nią zapewne polubię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuszą mnie te maski z każdej strony ;) muszę jakąś w końcu wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam ją kiedyś i zapomniana leży w domu rodzinnym. Muszę chyba ją przywieźć skoro się sprawdza. Zaś ze mną zalega maska odświeżająca, którą w sumie nie wiem po co kupiłam i leży niechciana w łazience.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj stawiam na maski oczyszczające, odżywiające i nawilżające :) Ale może i odświeżajaca przyniesie skórze ukojenie :)

      Usuń
  7. Cały czas zwklekam z zakupem tej serii.. chyba niepotrzebnie ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. OOo tej jeszcze nie miałam ! Na pewno będzie moja ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do twarzy nie miałam jeszcze, za to mam taki szampon i odżywkę w zapasach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampony lubię, chociaż ostatnio moja skóra nieco się nimi znudziła :)

      Usuń
  10. Wstyd sie przyznać, ale... jestem za leniwa na używanie masek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też zdarzają się czasem takie leniwe pielęgnacyjnie okresy :)

      Usuń
  11. Blogerki albo chwalą rosyjskie kosmetyki, albo ich nienawidzą. Chodziło już tyle (złych) opowieści na temat Babci Agafii, że daruję sobie ten zakup... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile osób, tyle opinii :) Ja od lat używam szamponów Babuszki Agafii i tak samo - raz trafiam lepiej, raz gorzej.

      Usuń
  12. Mnie recenzja bardzo kusi do zakupu i dodatkowo cena :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak będę miała okazje to na pewno się skuszę bo wydaje się być idealna dla mojej cery (mieszana/tłusta)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze skórą tłustą nie ma żartów, porządne oczyszczanie (ale delikatne jednocześnie) jest niezbędnę :)

      Usuń
  14. Chętnie wypróbuję, z rosyjskich kosmetyków miałam do tej pory tylko balsam do włosów i byłam z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli nudzę się tymi kosmetykami do włosów... Szukam ciągle czegoś innego, z marnym skutkiem :)

      Usuń
  15. Mam ją ale moim zdaniem nie działa cudów ale jest nawet fajna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od potrzeb naszej skóry :) U mnie też cudów nie ma, ale z dotychczas przetestowanych jest naprawdę dobra.

      Usuń
  16. Słyszałam same superlatywy o tych maskach, ale nie miałam jeszcze okazji przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  17. nie miałam okazji przetestować ale myślę, że warto zaopatrzyć się w taką maskę. wieczorem jedynie używam toniku i płynu do demakijażu.

    xoxo,
    www.AneciaBlog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bez masek, kremów i peelingów się nie obejdzie :)

      Usuń
  18. Niebieskiej glinki jeszcze nie miałam, więc trzeba będzie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi się strasznie te opakowania podobają. Niby saszetka jakich wiele, ale ta zakręteczka dodaje jej wiele uroku :) Choć faktycznie w przypadku użytkowania stacjonarnego, traci to wszystko sens. Niemniej jednak super, że 'problem' udało Ci się opanować i bagienko Ci bardzo przypasowało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie pomysłowe, szczególnie przy takiej ilości :) Nie sposób byłoby nie zmarnować części maski, gdyby była to zwykła saszetka.

      Usuń
  20. Ja jeszcze nie miałam żadnego rosyjskiego kosmetyku, muszę wreszcie coś dla siebie wybrać. Zdecydowanie ta maska mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek przygody z rosyjskimi kosmetykami jest w sam raz :)

      Usuń
  21. Może i ja się skuszę.. :)
    Dodaję do obserwowanych :)

    Zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam: https://melladonna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. zaciekawiła mnie ta maseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam w zapasach ale jestem mało "maseczkowa" więc ciężko mi się je zużywa:)

    OdpowiedzUsuń

chętnie odpowiem na Twoje pytanie :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.