Długo zastanawiałam się czy spróbować minerałów. W końcu się przekonałam do zakupu zestawu startowego Lily Lolo, w którego skład wchodzi podkład mineralny w 3 wariantach kolorystycznych: blondie, barely buff i china doll oraz puder mineralny flawless silk. Do zestawu dołączony jest również pędzel baby buki. Pojemności miniaturek podkładów to 0,75g. Zestaw w eleganckim, idealnym na prezent opakowaniu kosztuje na stronie Costasy 88,50zł. Jeśli tak jak ja nie jesteście w stanie określić koloru podkładu idealnego dla siebie, propozycja marki Lily Lolo powinna Was zainteresować. Zapraszam na kilka słów o tym, jak minerały sprawowały się u mnie :)
Czego spodziewałam się po mineralnym podkładzie? Przede wszystkim tego, żeby wyglądał naturalnie na twarzy i żeby nie obciążał cery. Moja skóra potrafi wyciągnąć z podkładu wszystko to, co może ją zapchać i reaguje wypryskami. Z podkładami Lily Lolo nie miałam takich problemów :) Nakładany cienką warstwą podkład ładnie wyrównał cerę i chociaż nie zasłonił większych niedoskonałości - efekt mi odpowiadał. Krycie można oczywiście budować kolejnymi warstwami i nadal twarz wygląda naturalnie. Całość scalałam wodą termalną, bo po użyciu pudru moja skóra wyglądała na mega suchą. Woda Uriage po kilku chwilach odparowała, zostawiając skórę wyglądającą zdrowo - ani grama sztucznego matu czy ciasteczka na twarzy :)
Technicznie podkład nakładał się bardzo dobrze - wiadomo, trochę pylił, ale dobrze trzymał się twarzy i na niej rozprowadzał. Duże znaczenie ma tu pędzel i dołączony do zestawu maluszek daje radę, chociaż Hakuro H50 jest lepszy na większej powierzchni (przy skrzydełkach nosa trzeba się pogimnastykować). Mimo mojego braku umiejętności, podkład nakładał się bez plam, równomiernie. Minusem jak dla mnie jest to, że podkład podkreślał suche skórki (to również widać na zdjęciach) szczególnie przy niedoskonałościach - potrzebne było dodatkowe nawilżenie przed aplikacją, co przy wypryskach jest średnim rozwiązaniem. Wydajność oceniam wysoko, spodziewałam się, że tak mała pojemność starczy mi na dwa razy, a zdążyłam sobie spokojnie sprawdzić każdy kolor w różnych warunkach. Schodził dość równomiernie w ciągu dnia, ale na mojej tłustej skórze nie wytrzymywał do wieczora - schodził praktycznie w całości, zostawiając gdzieniegdzie trochę koloru. Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, to i tak sukces :)
Jeśli jesteśmy już przy kolorach, 'moim' jest najjaśniejszy z powyższych china doll. Wygląda naturalnie, podobnie jak nieco ciemniejszy blondie - na zimę jednak byłby dla mnie za ciemny. Za to barely buff był lekko pomarańczowy, co wyglądało komicznie i powędrował dalej. Puder flawsless silk był świetnym dopełnieniem obu podkładów. Zarówno w kwestii matu, jak i utrwalenia efektu przy czym zaznaczam - woda termalna była konieczna. Puder samodzielnie również sobie radził, chociaż nie utrzymywał matu tak, jak na podkładzie. Jego wydajność również oceniam wysoko.
Na zdjęciu poniżej mała próbka tego, jak podkład wygląda - tak wiem, nie jest to perfekcyjny look, ale mi odpowiada. Korektor by się przydał, może za jakiś czas sobie sprawię. Możecie zobaczyć również jak wypada porównanie pędzla baby buki LL z Hakuro H50. Jakość wykonania jest naprawdę wysoka i po kilku-kilkunastu praniach zupełnie nie stracił swoich właściwości. Idealnie nadaje się do torebki :)
Zestaw pożegnałam już jakiś czas temu i chętnie kiedyś wrócę do podkładu, może i do pudru :) Nie jest to podkład idealny, ale... Nic lepszego do tej pory niestety nie miałam. Teraz próbuję się przekonać do pokładu Revlon Nearly Naked i po pierwszych testach jestem zadowolona. Moja skóra nieco szaleje, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe.
Jakie macie podejście do podkładów mineralnych? Znacie Lily Lolo?
pozdrawiam, A
Jestem ciekawa firmy Lily Lolo juz od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńMnie nadal ciekawi :) Szczególnie róże prasowane i pomadki do ust :)
UsuńBardzo fajny pomysł, idealna paczka dla kogoś na prezent, cena jest przeciętna, ale sama poluję i zastanawiam się nad produktami od nich :)
OdpowiedzUsuńCena zestawu w porównaniu do jednego podkładu jest moim zdaniem opłacalna :) Szczególnie, jeśli nie znamy swojego koloru.
Usuńnigdy nie miałam styczności z kosmetykami tej marki
OdpowiedzUsuńtestowałam natomiast Anabelle Minerals i musze przyznać że byłam zadowolona
Chyba zrobię sobie listę z firmami do przetestowania :) AM również mnie ciekawi :)
UsuńTej marki nie znam, ale annabel minerals kiedyś stosowałam :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? :)
UsuńJa zamierzam dopiero wypróbować minerałki :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się u Ciebie sprawdzą :)
UsuńEfekt mi się podoba, popracowałabym nad nawilżeniem skóry i nie skubaniem tych niedoskonałości:P
OdpowiedzUsuńNawilżenie skóry jest w porządku, a ze skórkami walczę peelingiem enzymatycznym i jest lepiej! :D
UsuńMam suchą skórę i tendencje do powstawania odstających skórek, zwłaszcza w okolicy nosa. Boje się trochę eksperymentów z minerałami, obawiam się, że byłabym niezbyt zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa mam cerę tłustą i później to się wyrównuje, ale początek jest ciężki... Może inne minerały sprawdziłyby się lepiej :) Z drugiej strony bogaty krem, który niedokładnie się wchłonie, nie przyjmie podkładu mineralnego, tzn. podkład będzie wyglądał koszmarnie.
UsuńWlasnie zastanawiam sie nad kupnem moze sie skusze ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto spróbować, jeśli masz ochotę na minerały :)
Usuńmialam miniaturki z everyday minerals i meow, spisywaly sie swietnie. Ostatnio skusilam sie na okazyjnego biga Lily Lolo w kolorze barely buff, czekam na dostawe- zmartwilo mnie ze piszesz o pomaranczowym odcieniu , liczylam na neutralny bez :/
OdpowiedzUsuńNa mojej wyglądał na pomarańcz, ale nie jest powiedziane, jak będzie u Ciebie :) Zwyczajnie jestem blada, czego na zdjęciu nie widać tak dobrze. Trzymam kciuki, żeby wszystko było w porządku!
Usuńa jesli chodzi o niedoskonalosci- probowalam effaclaru, kremu z 10 proc kwasu migdalowego z pharmaceris, iwostinu purritin, vichy, ziaji- cudem okazal sie acnederm. Dostepny na doz bez recepty, za ok 20 zl, naprawde 3 tygodnie stosowania i cera nie do poznania
OdpowiedzUsuńaha czytalam tez w Twojej liscie zachciankowej ze chodzi za Toba serum flavo C - moge z calego serca polecic "zamiennik" z polskiej firmy Ava, uzywam juz drugiego opakowania, pieknie rozjasnia, sciaga pory, 20 zl z dostawa, nie ma co oszczedzac na aurige jesli mozna miec nasza rodzima perelke :)
http://merlin.pl/AVA-AKTYWATOR-MLODOSCI-witamina-C-z-acerola-30ml_AVA-Laboratorium-Kosmetyczne/hb/product/219,1384365.html
Nie znam tego kremu, ale póki co zostanę przy Effaclar :) Niemniej będę pamiętać o Acneredm.
UsuńZ kosmetykami formy Ava mam na pieńku i raczej się nie zdecyduję, prędzej zamówię serum do własnoręcznego zmieszania z Biochemii Urody :)
Jeszcze nie miałam do czynienia z kosmetykami mineralnymi.
OdpowiedzUsuńJa też długo nie mogłam się przekonać :) Ale biorąc pod uwagę to, że nie zrobiły mojej cerze krzywdy - jestem bardzo zadowolona.
UsuńCiekawe, ale jednak dla mnie cena zbyt wysoka więc się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńCena niestety wysoka, jak to przy kosmetykach naturalnych/mineralnych :(
UsuńŁadnie to wszystko jest zapakowane - podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńMi również :) Połączenie bieli i czerni w szacie graficznej zawsze się sprawdza :)
UsuńMam zarówno podkład jak i korektor LL, pierwszy w odcieniu China Doll, drugi w odcieniu Blondie(który przypisany jest jako rzekomo pasujący do wcześniej wspomnianego odcienia podkładu). Rzecz numer 1, z którą się nie zgadzam, to owe dopasowanie tych dwóch odcieni. Korektor Blodie i podkład China Doll zupełnie ze sobą nie grają, korektor ma przewagę różowych tonów i jest bardzo, bardzo jasny, wybija spod podkładu (dodam, że aplikuję korektor między warstwy podkładu) podczas gdy podkład należy do neutralnych odcieni. Poza tym ten duet sam nie daje mi wystarczającego krycia. Znalazłam jednak sposób na te kosmetyki, choć moja się on z ideą używania minerałów. Mianowicie na cienką warstwę zwykłego, płynnego podkładu nakładam jedną/dwie warstwy minerałów i tym sposobem mam to, czego oczekuję.
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś na nie patent :) Szkoda byłoby, gdyby znalazły swoje miejsce na dnie szafki. Ja po minerały na razie nie sięgam, chwilowo zostaję przy podkładach drogeryjnych. Może w końcu moja skóra dojrzała do ich tolerowania.
UsuńMusze przyznać, że podkład LL był moim pierwszym mineralnym i bardzo się polubiliśmy. Cały czas myślę intensywnie nad powrotem do niego, bo dobrze robił mojej cerze.
OdpowiedzUsuńI na moją cerę działał zaskakująco dobrze :) Ale o powrocie pomyślę później ;)
UsuńJa używam podkładu z Annabelle Minnerals i jestem bardzo zadowolona, już zamówiłam kolejne opakowanie bo ten, który mam aktualnie jest trochę już za ciemny ;-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych podkładów, ale najpierw skusiłabym się raczej na próbki :)
UsuńMinerały zrobiły na mnie dobre pierwsze wrażenie i też oczekiwałam naturalnego efektu. Jeszcze nie miałam kosmetyków Lily Lolo ale pewnie z czasem je poznam
OdpowiedzUsuńRynek jest coraz większy i naprawdę jest w czym wybierać :)
UsuńZarówno w podkładzie mineralnym, jak i pędzlu Kabuki Lily Lolo jestem zakochana. Po wielu nieudanych podejściach do kosmetyków mineralnych zaskoczyło mnie odpowiednie krycie i piękne wykończenie oraz brak podkreślania suchych partii twarzy.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze muszę z tymi podkładami popracować nad współpracą :)
UsuńJa już dawno pokochałam minerały. Ale bardziej odpowiada mi podkład marki Annabelle Minerals, znasz może? Nawet wersja matująca przy jednej warstwie kryje odrobinkę lepiej niż Lily Lolo i przede wszystkim dłużej utrzymuje się na twarzy. Ale podkład z LL też jest dobry, tylko według mnie wymaga większej wprawy już w aplikacji minerałów. Mi się go najlepiej nakłada pędzlem Super Kabuki, a np. podkład z AM wolę nakładać pędzlem Hakuro H50s. :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze minerałów Annabelle, ale tylko osób poleca, że jestem zaintrygowana :) No właśnie, mi chyba tej wprawy trochę zabrakło...
UsuńDo tej pory do minerałów podchodziłam z dużą rezerwą i średnio mnie interesowały, ale chciałabym w końcu je wypróbować. Mam coraz większe problemy ze znalezieniem dobrego podkładu płynnego, cera marudzi, może ten mineralny będzie dla mnie rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę narzekać na jego działanie na skórę - nie zauważyłam żadnych negatywnych efektów czy pogorszenia stanu cery :) Pod tym względem na pewno warto spróbować minerałów.
UsuńO podkładach mineralnych przypominam sobie co jakiś czas ale nie wiem czy na mojej tłustej cerze by się sprawdziły. Ale takie małe próbki są na pewno fajną opcją przed zakupem pełnowymiarowego opakowania więc pewnie kiedyś się na jakieś skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa też mam cerę tłustą i miałam podobne obawy :) Ale jestem zadowolona z podjętej próby :)
UsuńNigdy nie miałam podkładu mineralnego:))
OdpowiedzUsuńJa też się zarzekałam, że to nie dla mnie :) Ale w końcu spróbowałam.
UsuńMam ich puder mineralny. Lubię go używać.
OdpowiedzUsuńJa nie do końca jestem przekonana do pudrów sypkich w ogóle, ale ten był tak drobniutko zmielony, że przyjemność z używania była naprawdę duża :)
UsuńWiele razy się zastanawiałam nad tymi produktami i sama już nie wiem.,
OdpowiedzUsuńZamów próbki jeśli się zastanawiasz - to zawsze mniejsza inwestycja :)
Usuńkuszą mnie minerały od jakiegoś już czasu, zwłaszcza jak naczytam się na blogach o ich zbawiennym dla cery działaniu zarazem :) tylko ja tak kocham płynne formuły, że ostatecznie skusić się nie mogę :)
OdpowiedzUsuń