Lubię swoje usta. I tak chyba mogłabym zakończyć ten post, gdyby nie chęć pokazania Wam kilku kosmetyków, które przeszły przez moją kosmetyczkę, zostawiając po sobie lepsze lub gorsze wrażenie. Dziś kilka słów o wartej uwagi szmince Bourjois z serii Rouge Edition w kolorze 04 rose tweed.
Premierę zaliczyła jakiś rok temu i wtedy zupełnie mnie oczarowała :) Cudownie kremowa, miękko sunęła po ustach, zostawiając na nich nawilżającą warstwę koloru. Jeśli jesteście fankami naturalnych odcieni mauve na ustach, to warto ją sprawdzić w drogerii. Kolor 04 rose tweed ma w sobie sporo beżu i przy niektórych karnacjach może uchodzić za wyraźniejszy odcień nude :) Wykończenie kremowe, chociaż traci na 'kremowości' w miarę noszenia. Graficznie szminka jest dość prosta, nie ma się nad czym rozwodzić - minusem jak dla mnie jest kształt samego sztyftu, bo precyzyjne nałożenie koloru jest trudne. Komfort noszenia jak przystało na firmę Bourjois na wysokim poziomie - kosmetyk z ust schodzi równomiernie, ale nie spodziewajcie się super trwałości. Nie spotkałam jeszcze tak kremowej, długotrwałej szminki (no może za wyjątkiem Mac). Co przeszkadzało mi w szmince? Jeśli macie zwyczaj pocierania wargą o wargę, pomadka będzie mocno wylewać się poza kontur ust. To właśnie było przyczyną rozstania, jak i dość drażliwy dla mnie smak i zapach. Jestem niestety bardzo czuła na takie 'atrakcje' kosmetyków kolorowych, dlatego też wybieram je dość ostrożnie :) Szafy Bourjois dostępne są w wielu drogeriach i ceny akurat tej serii wahają się od 30zł do nawet 50zł - warto szukać promocji. Paleta kolorów jest dość klasyczna, więc jeśli szukacie czegoś wow, lepiej rozejrzeć się za inną serią :)
Ze swojej strony szminkę Bourjois Rose Edition mogę polecać. Ładnie wygląda na ustach i nie podkreśla suchych skórek i chociaż nie jest super trwała, jej nakładanie jest naprawdę przyjemne.
Miałyście okazję jej używać?
pozdrawiam, A
Nie miałam okazji jej testować ale bardzo lubię kosmetyki bourjois do ust i chętnie widziałabym ją w swoich zbiorach :) może w końcu ma ona taki odcień nude, w którym byłoby mi ładnie ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować :)
UsuńJa mam bardzo małe usta i nie używam szminek tylko błyszczyki :)
OdpowiedzUsuńJa do błyszczyków nie mogę się jakoś przekonać :) Chociaż efekt jaki dają na ustach mi się podoba :)
Usuńbardzo ładny, naturalny odcień :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńKolor jest piękny ;]
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kolor. Dobrze prezentuje się na ustach
OdpowiedzUsuńNie miałam jej ale lubię pomadki właśnie o takim wykończeniu.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ich trwałość nie jest lepsza :)
UsuńStrasznie mi się ten kolor podoba :)
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny a firmę Bourjois bardzo lubie mam dwa podkłady od nich a nad ta szminkactez sie zastanawiałam ()
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać chyba najpopularniejszego podkładu Bourjois Healthy Mix w starej wersji i niestety się u mnie nie sprawdził. Za to bardzo lubię puder Healthy Balance :)
Usuńkolorek w moim typie,śliczny :*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień:) Nie miałam jeszcze żadnej pomadki Bourjois, ale przy kolejnej większej promocji chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa też dużo chętniej zaglądam do tej szafy w czasie promocji :)
UsuńTeż nie lubię kiedy pomadka pachnie, ale jestem jej to w stanie wybaczyć, np MAC czy Loreal. Natomiast smak w większości przypadków dyskwalifikuje u mnie kosmetyk.
OdpowiedzUsuńMac to jak dla mnie zupełnie inny 'typ' zapachu :) Taki mało przeszkadzający. A tutaj niestety trochę mnie męczył...
UsuńO bardzo fajny kolorek.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich używać, nieciekawy zapach odrobinę zniechęca. Choruję za to na matowe pomadki Rouge Edition Velvet i któraś z nich z pewnością do mnie trafi :)
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mi się podoba! Niestety odwagi za gosz do noszenia tak odważnych kolorów...
Usuńna ustach wygląda bardzo ładnie, efekt wylewania się po za ten obszar zauważyłam dopiero gdy o tym przeczytałam, ja pomadki nakładam pędzelkiem.
OdpowiedzUsuńMi zazwyczaj szkoda czasu na pędzelek :P
UsuńGrudziądz to nie tak daleko mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam! :D
UsuńBardzo spodobał mi się jej kolor :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńKolor nawet ładny, taki codzienny. Ja jeszcze nie miałam okazji mieć ani jednego produktu tej firmy.
OdpowiedzUsuńU mnie już kilka się przez kosmetyczkę przewinęło :)
Usuńkolor całkiem ok, ale jak szału nie ma to po co zakrzątać sobie głowę
OdpowiedzUsuńDobre podejście, chociaż czasami szaleństwo innych może doprowadzać nas do prawdziwego szału i odwrotnie :)
Usuńlubię takie klasyczne kolorki, chyba przyjrzę się tej serii :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kolorek. Z chęcią sprawdziłabym go u siebie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie rzuciły mi się w oczy w szafie Bourjois, ale właśnie uświadomiłaś mi, że ja nigdy w ich szafach nie patrzę na szminki! jedynie skusiłam się kiedyś na Color Boosta, a poza tym nie mam bladego pojęcia ani o odcieniach Bourjois, ani o ich jakości ;). dziwne jak na pomadkową wielbicielkę :D ten odcień bardzo mi się podoba, podobnie jak Twoje usta – nic dziwnego, że je lubisz, bo mają idealny kształt!
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba zmienić kierunek i przyjrzeć się szminkom :P Co do kształtu ust - idealny nie jest, kwestia dobrego zdjęcia ;) ale ideały są nudne! :D
UsuńJeszcze niedawno bardzo mnie kusiły te szminki, ale odkryłam pomadki Golden Rose i ostatnio nie kupuję żadnych innych ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać, bo wprowadziłam ban na kosmetyki do ust :) Ale jestem bardzo ciekawa.
UsuńSkoro zapach i smak niezbyt przyjemne to się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozglądam się za malinową czerwienią :)
Zazwyczaj jak się nie szuka takiego koloru, jest ich naprawdę dużo :D
Usuń