Tak długa nieobecność spowodowana była oczywiście sesją, która w tym roku zebrała plon dwóch poprawek wrześniowych. Teraz jednak cieszę się tym, że będzie trochę czasu na nadrobienie zaległości blogowych. Jestem bardzo ciekawa, co działo się przez ostatni czas na Waszych blogach :)
Jako, że złamałam moje postanowienie o nic-nie-kupowaniu, dziś post z rzeczami, które mi ostatnio przybyły. Nie jest źle, większość z nich zastąpiła puste miejsce na półce. Zapraszam na post!
Jako pierwszej pokusie zakupowej uległam żelom pod prysznic :) Na zapas zapach, w którym się absolutnie zakochałam, czyli limonka i mięta z Isany (ok. 2,50zł/300ml). Drugi żel wpadł do koszyka na fali ochów i achów nad marką Le Petit Marseillais. Znośny dla nosa okazał się najbardziej żel w wersji biała brzoskwinia i nektarynka (7,19zł/120ml). Strasznie znudziła mi się bursztynowa sól do kąpieli z Biedronki, której używam do stóp. Na chwilę oddechu przyda się sól z Isany o zapachu granatu z imbirem (2,19zł/80g). W prezencie dostałam perfumowany balsam do ciała Lancome - Miracle. Jestem ciekawa jak zapach utrzymuje się na skórze, bo wydaje się być dość intensywny :) Dużą część moich czerwcowych zakupów stanowiły kosmetyki do włosów, z którymi nadal prowadzę ciężkie boje... Kupiłam kolejną maskę Babuszki Agafii, tym razem łopianową (15zł/300ml) i mogę powiedzieć, że nie widzę specjalnej różnicy w działaniu tych masek na moje włosy. Wszystkie lubię i stosuję zamiennie. Do odżywkowej rodzinki dołączyła również polecana przez wiele z Was nawilżająca odżywka z granatem i aloesem z Alterry (7zł/200ml). Zużyłam już jedno opakowanie i działa naprawdę fajnie, chociaż jest trochę za gęsta. Napiszę coś więcej za jakiś czas. Staram się również wrócić do olejowania, bo skóra mojej głowy jest wtedy w najlepszym stanie. Na długość włosów wybrałam łopianowy olejek ze skrzypem polnym Green Pharmacy (6zł/100ml), a w prezencie urodzinowym dostałam wymarzony olejek Khadi! :) Mam nadzieję, że pomoże moim włosom wrócić do normy i zahamuje wypadanie. W akcie desperacji sięgnęłam również po szampon Dermena hamujący wypadanie włosów (20zł/200ml). Zużyłam butelkę w ok. 1 miesiąc i niestety szampon źle działa na skórę mojej głowy... Zastanowię się nad kupnem kolejnej butelki i używaniem jej co 2-3 mycie. Skusiłam się również na codzienny szampon do włosów Babuszki Agafii (15zł/350ml), który nie załapał się do zdjęcia oraz szampon z olejkiem makadamia Planeta Organica (12zł/250ml). Jestem szczególnie ciekawa tego drugiego, bo zapach ma genialny! :)
Do zdjęcia nie załapał się również żel oczyszczający do twarzy La Roche Posay z serii Effaclar, który udało mi się kupić w opakowaniu 400ml z pompką za 35zł.
Tusz Sexy Pulp z Ives Rocher dostała moja dziewczyna za założenie karty stałego klienta i bardzo się cieszę, bo z mniejszym żalem zamieniłam się z nią za tusz L'Oreal Volume Million Lashes. Musiałam się nieźle namęczyć, żeby moje rzęsy nie wyglądały jak sklejone pajęcze nóżki... Teraz może efekt jest delikatniejszy, ale mi to o wiele bardziej odpowiada. Pianki do golenia latem, to rzecz konieczna, więc zapas w postaci melonowo-grejpfrutowej Venus i brzoskwiniowej Isany w pełni uzasadniony (ok. 5zł/250ml i 180ml).
Zakupy nie są jakoś nadzwyczajnie duże, więc jestem w miarę zadowolona :) W lipcu większych łowów nie planuję, jedynie chciałabym dokupić jakiś olej na długość włosów i pewnie pokuszę się o zamówienie ze Skarbów Urody. Ale to jeszcze nic pewnego ;) Na razie mam wszystko, czego mi trzeba.
A Wy w czerwcu trafiłyście na jakąś zakupową perełkę?
pozdrawiam, A
Daj znać, jak się sprawuje ten szampon z Planeta Organica ;)
OdpowiedzUsuńTeż chciałam o to poprosić :P
UsuńDam znać, bo z odżywek jestem zadowolona bardzo :) Zobaczymy czy szampon utrzyma poziom.
UsuńJa rowniez wrocilam :-D witaj! ;-)
OdpowiedzUsuńWitam, witam :P
UsuńW zapachu żelu z Isany również się zakochałam, reszta jest mi obca. ;)
OdpowiedzUsuńOj sesja ... dobrze że już mam to za sobą ! Ale i tak najgorsze przede mną ! OBRONA !!!! Brrr
OdpowiedzUsuńSuper że wróciłąś ! No i zakupy ~!!!super
Powodzenia na obronie! :)
UsuńDzięki serdeczne ;)
OdpowiedzUsuńŻel z Isany aż tak przyjemnie pachnie :>? Będę musiała zwrócić na niego uwagę przy wizycie w Rossie. /P.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz mojito, to polubisz ten żel :D
UsuńTe żele isany muszę i ja sobie sprawić.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy :) Witam z powrotem! :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D Tęskniłam :P
UsuńZel z isany tez kupiłam i faktycznie pachnie oblędnie !!
OdpowiedzUsuńCiekawe nowości :) A co do poprawek to jaki to student żeby choć raz nie miał poprawki we wrześniu jak to moja Babcia mawiała to tak jak żołnierz bez karabina :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie podejście ;)
UsuńOj dużo blogów ucichło ostatnio, w tym także mój, sesja rządzi się swoimi prawami! A wrześniem nie ma co sie przejmowac, to nie koniec swiata, na pewno uda sie zdac wszystko :)
OdpowiedzUsuńZakupy faktycznie rzeczowe, nic zbednego:) Tez kupilam ostatnio ten limonkowy zel z Isany, jest genialny!
Mam nadzieję, że żel zostanie na stałe o ofercie :) Ale w razie czego, zapas się przyda :D
Usuńmuszę obczaić zapach tego żelu z isany :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak spisze się u ciebie tej olejek z Green Pharmacy :)
Użyłam na razie raz i było w porządku, zobaczę jak będzie po dłuższym czasie :)
UsuńNa żele limitowane Isany poluję ale ciągle są u mnie wykupione, jakieś szaleństwo albo za rzadko chodzę do Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńU mnie też ciągle pusta półka... Dlatego jak znalazłam kilka sztuk, od razu wzięłam! :D
UsuńŚwietne zakupy!! będąc na zakupach tez kopiłam olejek do włosów aż trzy rodzaje
OdpowiedzUsuńU mnie był tylko ten, ale jak się sprawdzi to pewnie będę szukać innych wersji :)
UsuńCo przede wszystkim wyciągnęłam z Twojego posta? Skarby Urody - nie znam tego sklepu, muszę zajrzeć! Zakupoholizm jak nic. Fajnie zakupy. Szamponu Dermeny używałam przez jakiś czas, ale tez wysuszył mi skórę, z kolei przy stosowaniu raz w tygodniu nie miał szans zadziałać. Trzymam kciuki, żeby Khadi u Ciebie zadziałał, tez własnie walczę z wypadaniem włosów.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje zakupy! ;)
Warto zaglądać do tej drogerii - sporo kosmetyków, które ciężko znaleźć w sieciówkach :) I ostatnio zaskoczyli mnie szczotkami TT (ceny wysokie, ale sam fakt dostępności). No właśnie też mi się wydaje, że skoro Dermena nie chwyciła, to nie ma co próbować dalej. Skupię się na olejowaniu.
UsuńSzukałam tych żeli z Isany ale niestety ten zapach był wykupiony;(
OdpowiedzUsuńMojito ma wzięcie w taką pogodę! :) Moim zdaniem wstrzelili się idealnie z tym zapachem.
Usuńfajnie, że wróciłaś, miałam kiedyś ten szampon dermena ale nie zauważyłam aby zahamował wypadanie moich włosów w tamtym okresie
OdpowiedzUsuńU mnie wypadanie należałoby spacyfikować od środka, a na to niestety potrzeba czasu ;)
UsuńWitaj z powrotem! :)
OdpowiedzUsuńMi żel Le petit bardzo przypadł do gustu:) I ten olejek Khadi oglądając teraz zdjęcia z okresu jego stosowania faktycznie działał bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńŻel jest super, chociaż z innymi zapachami jakoś średnio sobie przypadliśmy do gustu... Mam nadzieję, że i u mnie olejek podziała :) Czytałam o nim dużo dobrego.
UsuńZdaje się, że mam właśnie tę piankę z Venus ;)
OdpowiedzUsuńTen żel z limonką i miętą tez mam i lubię :)
OdpowiedzUsuńI ja polubiłam żele pod prysznic z Isany. Do tej pory miałam dwie wersje: melon+gruszka i witaminy+jogurt. Jedna i druga wersja sprawdziła się świetnie.
OdpowiedzUsuń