Trzy-po-trzy to taki post, w którym mogę powiedzieć co nieco o pominiętych w recenzjach produktach, o których mimo wszystko wyrobiłam sobie jakieś zdanie. Akurat poniższej trójki już nie mam, bo przewinęła się przez moją kosmetyczkę bardzo szybko. Tym razem do trójki średniaków kosmetycznych załapali się: pomadka rumiankowa Alterra, szampony Balea z wiśnią i grejpfrutem oraz balsam pod prysznic AA masło kakaowe. Zapraszam na post.
Pierwszym kosmetykiem jest pomadka do ust z rumiankiem Alterra. Mimo całkiem przyjemnych właściwości nawilżających, nie jestem w stanie znieść jej zapachu i smaku na ustach. Używanie na dzień odpada, bo zbiera mi się na wymioty... Używanie na noc również, bo nie mogę z nią zasnąć - jak na złość utrzymuje się długo na ustach i wolno wchłania. To taki tłusty, oleisty, lekko kwiatowy zapach. Mimo szczerych chęci kosmetyk zupełnie się u mnie nie sprawdził i poszedł w świat. Wiem, że część dziewczyn używa go jako odżywki do rzęs czy brwi, ale ja wystarczająco zniechęciłam się do tego zapachu. (ok. 5-6zł, drogerie Rossmann)
Szampony Balea są w mojej kosmetyczce już od jakiegoś czasu i całkiem dobrze mi się ich używało. Nie wiem, czy coś w ich składzie się zmieniło, czy zwyczajnie trafiłam na złe warianty, ale szampon zwiększający objętość z wiśnią i jaśminem oraz wersja do włosów farbowanych z grejpfrutem i moringą zupełnie się u mnie nie sprawdziły. Pierwszy zostawiał włosy sztywne, matowe i sianowate, za to drugi źle wpływał na skórę mojej głowy. Rozumiem, szczególnie przy wersji z grejpfrutem, że nie jest ona przeznaczona do mojego typu włosów, ale biorąc pod uwagę fakt, że szampon wybiera się zgodnie z potrzebami skóry głowy... wywoływanie łupieżu jest nie na miejscu. Mimo sentymentu do tych szamponów, już do nich nie wrócę. Zostaję przy naturalnej pielęgnacji :) (ok. 6-7zł w sklepach internetowych)
Moda na balsamy pod prysznic powoli dogasa i chyba nie spotkała się z wielkim uznaniem. Większość recenzji na blogach kończy się tym, że niby super fajnie, ale 'wrażenie nawilżenia' to trochę za mało. Ja też po kilku próbach pokornie wróciłam do tradycyjnych balsamów. Co mogę powiedzieć o balsamie do ciała i pod prysznic AA jedwabiste wygładzenie? Lekka konsystencja, delikatnie kakaowy zapach, wygodna aplikacja i... bardzo krótkie złudzenie nawilżania. Póki skóra nie wchłonęła tej odrobiny kosmetyku, który został po kąpieli, wydawała się gładka i nawilżona. Po chwili jednak wracało uczucie ściągnięcia i miałam ochotę sięgnąć po balsam. Także kolejny produkt, który od czasu do czasu, przy regularnej pielęgnacji nawilżającej ciała mógłby się sprawdzić, ale z pewnością nie da rady w pojedynkę. (w promocji za ok. 13zł, drogerie SuperPharm
Tak wygląda moja trójka kosmetyków na trójkę. A może oceniacie powyższe produkty lepiej?
Czekam na Wasze zdanie o nich w komentarzach :)
pozdrawiam, A
Pomadkę Alterra lubię bardzo! Od kilku miesięcy stosuję na rzęsy i brwi - świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńEfekty są naprawdę zauważalne.
A szampon Balea z wiśnią i jaśminem należy do moich ulubieńców.
najlepsza wersja, jaką miałam okazję stosować.
No i ten zapach :)
Ile głów tyle opinii w przypadku szamponów :) Ale fakt - gdyby szampony z Babuszki Agafii pachniały tak jak Balea - pewnie miałyby więcej fanów :D
UsuńBalea mnie kusi od dawna ale raczej mam ochotę na jakąś odżywkę.
OdpowiedzUsuńOdżywki są w porządku patrząc na stosunek ceny do działania :)
UsuńMi zapach pomadki Alterry nie przeszkadza, ale wiadomo - co kto lubi. :))
OdpowiedzUsuńAkurat z pomadkami mam spory problem :P Podobnie było z rokitnikową i brzozową z Sylveco.
Usuńhm. w sumie nie sięgnęłabym sama z siebie po żaden z tych produktów... :) Z Balea żele pod prysznic są na 6! :))
OdpowiedzUsuńJa już w sumie też :P A żele z Balea są mega! I chyba przy nich się zatrzymam w poznawaniu marki :)
Usuńuwielbiam ich kosmetyki:D teraz mam olejek do twarzy:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą pomadkę Alterry! Jak zużywam jedną to od razu lecę po następną :)
OdpowiedzUsuńSzampony z Balea chcę wypróbować kiedyś więc mam nadzieję, że jak już się zdecyduję to się lepiej u mnie sprawdzą niż u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy niestety mocno przyzwyczaiły się do naturalnych składów i teraz nic drogeryjnego im nie pasuje...
UsuńAlterra mnie interesujezwlaszcza pomadka podobno nie tylko cudownie pielęgnuje udar ale nadaje sie tez do pielęgnacji brwi i rzęs
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jej właściwości poza ustami :) Ale na nich sprawdzała się dobrze.
UsuńA wiesz u mnie czerwona pomarańcza spisała się mistrzowsko ! Teraz właśnie postawiłam do łazienki ten do zwiększania objętości - zobaczyy jak się u mnie spisze ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego zużywania w takim razie! :)
UsuńMiałam ten wiśniowy szampon Balea, ale u mnie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńSzampony z Balei mnie ciekawią, ale nie miałam jeszcze żadnego.
OdpowiedzUsuńNawiązując do Twoich recenzji bardzo się cieszę, że nie miałam styczności z żadnym z opisywanych produktów :)))
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie sprawdziłyby się lepiej :) Ile głów/ciał/cer - tyle opinii :)
UsuńZ pomadką Alterra mam zupełnie tak samo, zapach jest fatalny.
OdpowiedzUsuńPozostałych produktów nie znam, szampony Balea raczej ogółem się u mnie nie sprawdzały, chociaż ostatnio kupiłam wersję melisa + rozmaryn i po pierwszych testach wydaje się ok :)
No właśnie z szamponami Balea jest różnie... Na początku dużo bardziej mi pasowały, teraz jakoś nie mogę ich używać.
UsuńTeż nie jestem zwolenniczką rumianku, ale zastanawiam się czy nie powinnam spróbować. Tyle dobrego czytałam o jej działaniu na rzęsy oraz brwi, że mam ochotę dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńJa zapach rumianku lubię, ale tutaj całokształt jest jakiś odpychający... W każdym razie mam nadzieję, że pielęgnacyjnie przypadnie Ci do gustu :)
UsuńOd samego początku nie rozumiałam tego szumu z balsamami pod prysznic. Bo z jednej strony niby oszczędzają czas, a z drugiej i tak najpierw musisz się umyć a potem to nakładać. Czasowo wyszło mi więc na to samo, co aplikacja oliwki na mokre ciało tuż po wyjściu spod prysznica. Potem szast prast lekkie osuszanie i gotowe. A skóra jest nawilżona i pięknie pachnie naprawdę dłuuugo.
OdpowiedzUsuńCo do szamponów, kiedyś kochałam Alterrę, ale teraz jakoś zupełnie nie mogę się z nią porozumieć, przez co straciłam też zaufanie do balei. Za to żele i balsam z pistacją - miodzio!
U mnie oliwki się nie sprawdzają - moja skóra średnio z nimi współpracuje :) Z Alterrą mam różne wspomnienia, aktualnie pasuje mi ta odżywka, ale po szampony nie sięgam już tak chętnie.
UsuńJa mam z kolei problem z szamponem z Balea z mango i aloesem. Nie jestem w stanie używać go przy każdym myciu, bo swędzi mnie po nim głowa :(
OdpowiedzUsuńJa też raczej wolę sięgać po takie szampony raz na jakiś czas - nie zdążą wtedy zrobić za dużego spustoszenia na głowie :)
UsuńZnam tylko pomadkę Alterry, ale mi akurat jej zapach nie przeszkadzał:)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam o tym zapaszku pomadki aż po nią sięgnęłam i powąchałam (jakoś wcześniej tego nie robiłam) i faktycznie ma dość charakterystyczną woń, ale mnie osobiście nie przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńMoże moja miała jakieś perfumiarskie zapędy :D
Usuńmam tą pomadkę z alterry i choć na początku w ogóle nie czułam jej zapachu to teraz nie mogę go znieść :(
OdpowiedzUsuńAlterre kupiłam z przeznaczeniem do rzęs, ale jakos lezy od miesiaca i zabrać się za nią nie mogę :P
OdpowiedzUsuńTeż tak czasami mam :P
UsuńA ja bardzo lubię zapach alterry :)
OdpowiedzUsuń