Od pewnego czasu w pielęgnacji mojej twarzy królują kosmetyki apteczne. Staram się nie schodzić z tej ścieżki, bo mimo wszystko jestem z "terapii" zadowolona. Aktualnie używam produktów marki Pharmaceris z serii T - trądzik. Mają działanie przede wszystkim oczyszczające, złuszczające i antybakteryjne. Jak się u mnie sprawdzają? Na poszczególne recenzje przyjdzie czas, a teraz mogę Wam powiedzieć o mojej pielęgnacji skóry po przebudzeniu i przed snem :) Zapraszam.
Rano moja skóra nie potrzebuje szczególnych zabiegów, więc skupiam się jedynie na zmyciu z niej pozostałości pielęgnacji wieczornej. Do tego idealnie nadaje się pianka głęboko oczyszczająca, której zadaniem jest normalizowanie wydzielania sebum oraz przywrócenie skórze nawilżenia. Pianka sprawdza się świetnie - jest delikatna, dobrze oczyszcza skórę i jej nie podrażnia/wysusza. Idealny pierwszy krok :) Po piance używam oczyszczającego, bakteriostatycznego płynu do twarzy. Można go również używać do dekoltu i pleców. Ma on przede wszystkim zahamować rozwój bakterii oraz rozwój procesów odpowiadających za powstawanie zmian trądzikowych, regulować wydzielanie sebum. Z tego produktu jestem bardzo zadowolona, używam go również wieczorem. Na jeszcze delikatnie wilgotną skórę nakładam intensywnie matującą emulsję do twarzy, która bardzo dobrze sprawdza się pod makijażem. I na tym moja poranna pielęgnacja się kończy :)
Wieczorem towarzyszy mi już nieco więcej produktów. Pierwszym krokiem jest oczywiście demakijaż, więc w ruch idą waciki i płyn micelarny Ideal Soft od L"Oreal. Płyn nieźle zmywa makijaż, ale nie używam nic wodoodpornego, więc ciężko mi powiedzieć jak kosmetyk radzi sobie z bardziej odpornym tuszem czy linerem. Kiedy pierwsza warstwa zanieczyszczeń i makijażu jest już zdjęta z twarzy, zabieram się za oczyszczenie żelem antybakteryjnym, którego zadaniem jest przede wszystkim odblokowanie porów. Używam go w towarzystwie peelingującej gąbki Calypso. Żel całkiem przyzwoicie oczyszcza moją skórę, pory faktycznie wyglądają lepiej, ale... będę szukać czegoś lepszego :) Raz lub dwa razy w tygodniu używam korundu, łącząc go z żelem, kiedy moja skóra potrzebuje peelingu. Później przecieram twarz płynem bakteriostatycznym i nakładam krem na noc z 10% kwasem migdałowym II stopień złuszczania. Krem niestety bardzo średnio się u mnie sprawdza i postanowiłam go odstawić. Więcej napiszę w recenzji. Do wieczornej pielęgnacji włączyłam również żel-krem Clinique moisture surge. Nie jest to jakiś wybitny nawilżać, ale na moje potrzeby w sam raz. Do pielęgnacji wieczornej zalicza się jeszcze krem pod oczy z Clinique all about eyes w tej bogatszej formule, który nie załapał się do zdjęcia...
Gdybym miała podsumować prawie dwumiesięczną kurację kosmetykami Pharmaceris z serii T, mogę dać jej czwórkę. Skóra wygląda nieźle, pory są trochę mniej widoczne (na tym polu się chyba najbardziej zawiodłam), wydzielanie sebum w normie. Podejrzewam, że krem na noc mocno blokuje oczyszczanie skóry i jestem ciekawa czy jego odstawienie pomoże. No nic... Jak tylko wykończę wszystkie produkty, będę przestawiać moją skórę na pielęgnację La Roche Posay, o ile nie znajdę do tego czasu innego pomysłu :)
Jak widzicie pielęgnacja mojej twarzy jest bardzo prosta, żeby nie powiedzieć prostacka. Brakuje mi jakiegoś odżywczego serum i intensywnie nad takim się zastanawiam - z przyjemnością poczytam wszelkie wskazówki, więc piszcie śmiało :) Jeśli widzicie jakieś błędy w pielęgnacji, nie krępujcie się z ich wytknięciem.
Używacie całej serii kosmetyków czy wybieracie pojedyncze perełki i łączycie je z innymi markami?
pozdrawiam, A
Żadnego z tych kosmetyków nie używam, ale mam piankę innej marki ;)
OdpowiedzUsuńJamimo wszystko wolę żele do twarzy :)
UsuńNie używałam żadnego z kosmetyków, które pokazałaś. :)
OdpowiedzUsuńja też używam teraz sporo produktów pharmaceris. miałam kiedyś Clinique all about eyes.
OdpowiedzUsuńJak się u Ciebie sprawdził? Przymierzam się do recenzji ;)
UsuńTe produkty z Pharmaceris mnie interesują, chętnie bym wypróbowała..
OdpowiedzUsuńZ Pharmaceris z linii T mam płyn i krem złuszczający 10% i z obu jestem bardzo zadowolona :) Loreal używam zamiennie z micelem Bourjois
OdpowiedzUsuńJa po odstawieniu kremu na noc przeżyłam wysyp twarzowy, ale pomału sytuacja się stabilizuje :)
UsuńMam z tej serii piankę, która jest fajna oraz krem peelingujący 10%, z którego też jestem średnio zadowolona, chyba że używam go raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńpiankę bardzo lubię :) krem już odstawiłam i są tego plusy oraz minusy. więcej napiszę w recenzji :)
Usuńloreal uwielbiam, 10% krem mam i u mnie dobrze się sprawdza
OdpowiedzUsuńRacjonalna pielęgnacja! Świetnie, że stawiasz na całą linię kosmetyków- wtedy można najlepiej ocenić działanie :)
OdpowiedzUsuńmam taką nadzieję :P
UsuńNa ten płyn z Pharmaceris mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńTo według mnie perełka serii ;)
UsuńRzadko zdarza mi się używać kosmetyków z jednej serii. Często trzymam się jednej firmy, ale serie wybieram różne ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam pierwszy raz używać praktycznie całej linii kosmetyków i efektu wow nie było. Ale może to wina całej serii ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawu tylko micel Loreal stosuję, ale już wiem, że wrócę do ulubionego tanioszka z Biedronki.
OdpowiedzUsuńW mojej pielęgnacji nastąpiło troszkę zmian. Post na ten temat się pisze.
chętnie poczytam, więc czekam z niecierpliwością :)
UsuńMuszę sobie kupić tego micelka z Loreala :)
OdpowiedzUsuńja już zamieniłam butelkę na Garniera :)
UsuńBardzo lubię pianki do oczyszczania twarzy z Pharmaceris ;)
OdpowiedzUsuń