Jak już mówiłam w pierwszy poście o naustnej apokalipsie, przyszedł czas na część drugą :) Tym razem przedstawię Wam z dużą przyjemnością balsam do ust Burt's Bees, który jest moim ulubieńcem oraz balsam Babylips od Maybelline, który również nieźle się sprawdził. Zapraszam.


Do flagowych produktów marki bez wątpienia zaliczyć można balsam do skórek (o którym śnię po nocach) oraz pomadki ochronne do ust. Balsam Burt's Bees ma w składzie pszczeli wosk, lanolinę i olejek migdałowy. Jego zadaniem jest przede wszystkim odżywienie suchych, zniszczonych i popękanych warg. U mnie spisał się świetnie i dalej z przyjemnością go używam :) Jest delikatnie wyczuwalny na ustach przez dłuższy czas i tworzy ochronną warstwę, która daje odczucie chłodzenia. Zapach mentolowy, dość mocny. Balsam nawilża, wygładza i regeneruje usta, co było najbardziej pożądanym działaniem w czasie gojenia ust po zapaleniu. Minusem tego balsamu jest na pewno dostępność, ale jak będę miała okazję - jeszcze do niego wrócę ;)


Balsamy do ust Baby Lips od Maybelline miały być hitem i wszyscy na nie niecierpliwie czekali. Ja również, więc jak tylko pojawiły się w SuperPharm capnęłam wersję różową, która okazała się totalną pomyłką. W tym kolorze wyglądałam jak oszołom... Powyższa wersja jest przezroczysta i całe szczęście :) Pachnie przyjemnie, owocowo, jest całkiem niezła w smaku i zostawia na ustach lekką, błyszczącą warstwę. Dobrze nawilża i łagodzi podrażnienia spierzchniętych ust. Nie jest tak trwały jak Burt's Bees, ale przyjemność z malowania nim ust jest wystarczająca, żeby sięgać po Baby Lips częściej. Plusem jest na pewno dostępność i cena - ok. 10zł np. w Rossmannie. Na pewno kupię jeszcze jakąś wersję bez koloru.

Z obu balsamów byłam zadowolona, chociaż w tym pojedynku wygrywa Burt's Bees :)
Miałyście okazję używać kosmetyków z pszczelim woskiem? Sprawdziły się u Was?

pozdrawiam, A


36 Comments

  1. Nie miałam Burts Bees ale za to mam Maybelline w wersji klasycznej niebieskie opakowanie cudownie nawilza usta nie jest droga i nie wysusza to ważne

    OdpowiedzUsuń
  2. Burt's bees uwielbiam i ubolewam nad tym, że mój sięgną dna... z baby lips niestety mam podobne odczucia.. ten róż to lekki niewypał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też już wykańczam balsam BB i chętnie bym go odkupiła :) róż był straaaaaszny :D mojej koleżance za to lepiej podpasował.

      Usuń
  3. Busrts bees mam przywieziony ze stanów :) Jest super - mój leciutko barwi i jest o smaku peppermint :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj pierwszy raz widzę
    nie miałam styczności z tym balsamem
    ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam różową wersję i nawet ją polubiłam (chociaż początkowo wydawała mi się kiepska :P) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie miałam okazji sprawdzać jej właściwości... sam kolor dostatecznie mnie zniechęcił ;)

      Usuń
  6. Szkoda, że balsam do ust Burt's Bees jest ciężko dostępny :( zachęcająca recenzja. Posiadam Baby Lips różową i potrzebowałam trochę czasu, ale spodobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolor na pewno bardziej pasuje do Ciebie, niż do mnie :)

      Usuń
  7. Maybelline bardzo lubię, ale moją ulubioną jest wersja niebieska.
    Świetnie się u mnie sprawdzała. Gdy zużyję sztyfty, których używam aktualnie, kupię ją ponownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz właśnie chciałabym spróbować niebieskiej, widziałam ją u Ciebie :)

      Usuń
  8. nie znam i już żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten z Burt's Vees muszę wypróbować, tylko właśnie dostępnością on nie grzeszy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tej firmie, jednakże mam już swój ulubionych "ochraniacz" do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze ulubionego chyba nie mam, ale szukam wytrwale :)

      Usuń
  11. ja teraz testuję regenerum:D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znałam jeszcze tego pierwszego:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Baby Lips kolorowa kompletnie nie przypadła mi do gustu. Może zdecyduje się na wersję bezbarwną, mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na chwilę zalup przełożyłam, bo udało mi się kupić Regenerum :) ale na pewno jeszcze wersja niebieska do mnie trafi ;)

      Usuń
  14. Mam burts bees i bardzo go lubię, a baby lips muszę kupić. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie ma co śnić o balsamie, trzeba kupić :) Szczerze polecam, bo momentalnie poprawia kondycję skórek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie się skuszę, teraz tylko odpowiedniej okazji szukam :D

      Usuń
  16. Ojj, też mi się marzy balsam do skórek Burt's Bees :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z pewnością należę go grona osób śniących o balsamie do skórek z Burt's Bees, a ten do ust też bym chętnie przygarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie trochę cena tego balsamu do skórek blokuje, ale jak wiadomo... blokady są od tego, żeby je odblokowywać :D

      Usuń
  18. Mam balsam Baby Lips od Maybelline w kolorze pomarańczowym - nie wymiata, ale ok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba skuszę się na polecaną wersję niebieską ;)

      Usuń
  19. Nie stosowałam ;-) Używam Carmexu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bardzo lubię, ale trochę szybko mi się nudzi ;)

      Usuń
  20. BB ciekawią mnie ,ale jeszcze się nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń

chętnie odpowiem na Twoje pytanie :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.