Jak już mówiłam w pierwszy poście o naustnej apokalipsie, przyszedł czas na część drugą :) Tym razem przedstawię Wam z dużą przyjemnością balsam do ust Burt's Bees, który jest moim ulubieńcem oraz balsam Babylips od Maybelline, który również nieźle się sprawdził. Zapraszam.
Do flagowych produktów marki bez wątpienia zaliczyć można balsam do skórek (o którym śnię po nocach) oraz pomadki ochronne do ust. Balsam Burt's Bees ma w składzie pszczeli wosk, lanolinę i olejek migdałowy. Jego zadaniem jest przede wszystkim odżywienie suchych, zniszczonych i popękanych warg. U mnie spisał się świetnie i dalej z przyjemnością go używam :) Jest delikatnie wyczuwalny na ustach przez dłuższy czas i tworzy ochronną warstwę, która daje odczucie chłodzenia. Zapach mentolowy, dość mocny. Balsam nawilża, wygładza i regeneruje usta, co było najbardziej pożądanym działaniem w czasie gojenia ust po zapaleniu. Minusem tego balsamu jest na pewno dostępność, ale jak będę miała okazję - jeszcze do niego wrócę ;)
Balsamy do ust Baby Lips od Maybelline miały być hitem i wszyscy na nie niecierpliwie czekali. Ja również, więc jak tylko pojawiły się w SuperPharm capnęłam wersję różową, która okazała się totalną pomyłką. W tym kolorze wyglądałam jak oszołom... Powyższa wersja jest przezroczysta i całe szczęście :) Pachnie przyjemnie, owocowo, jest całkiem niezła w smaku i zostawia na ustach lekką, błyszczącą warstwę. Dobrze nawilża i łagodzi podrażnienia spierzchniętych ust. Nie jest tak trwały jak Burt's Bees, ale przyjemność z malowania nim ust jest wystarczająca, żeby sięgać po Baby Lips częściej. Plusem jest na pewno dostępność i cena - ok. 10zł np. w Rossmannie. Na pewno kupię jeszcze jakąś wersję bez koloru.
Z obu balsamów byłam zadowolona, chociaż w tym pojedynku wygrywa Burt's Bees :)
Miałyście okazję używać kosmetyków z pszczelim woskiem? Sprawdziły się u Was?
pozdrawiam, A
Nie miałam Burts Bees ale za to mam Maybelline w wersji klasycznej niebieskie opakowanie cudownie nawilza usta nie jest droga i nie wysusza to ważne
OdpowiedzUsuńooo, to niebieskiej będę poszukiwać :)
UsuńBurt's bees uwielbiam i ubolewam nad tym, że mój sięgną dna... z baby lips niestety mam podobne odczucia.. ten róż to lekki niewypał...
OdpowiedzUsuńja też już wykańczam balsam BB i chętnie bym go odkupiła :) róż był straaaaaszny :D mojej koleżance za to lepiej podpasował.
UsuńBusrts bees mam przywieziony ze stanów :) Jest super - mój leciutko barwi i jest o smaku peppermint :)
OdpowiedzUsuńja chętnie spróbowałabym wszystkich! :D
Usuńoj pierwszy raz widzę
OdpowiedzUsuńnie miałam styczności z tym balsamem
ciekawy
Mam różową wersję i nawet ją polubiłam (chociaż początkowo wydawała mi się kiepska :P) ;)
OdpowiedzUsuńW sensie Baby Lips :D
Usuńja nie miałam okazji sprawdzać jej właściwości... sam kolor dostatecznie mnie zniechęcił ;)
UsuńSzkoda, że balsam do ust Burt's Bees jest ciężko dostępny :( zachęcająca recenzja. Posiadam Baby Lips różową i potrzebowałam trochę czasu, ale spodobała mi się.
OdpowiedzUsuńkolor na pewno bardziej pasuje do Ciebie, niż do mnie :)
UsuńMaybelline bardzo lubię, ale moją ulubioną jest wersja niebieska.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się u mnie sprawdzała. Gdy zużyję sztyfty, których używam aktualnie, kupię ją ponownie.
teraz właśnie chciałabym spróbować niebieskiej, widziałam ją u Ciebie :)
Usuńnie znam i już żałuję ;)
OdpowiedzUsuńTen z Burt's Vees muszę wypróbować, tylko właśnie dostępnością on nie grzeszy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie, jednakże mam już swój ulubionych "ochraniacz" do ust ;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze ulubionego chyba nie mam, ale szukam wytrwale :)
Usuńja teraz testuję regenerum:D
OdpowiedzUsuńi ja w końcu trafiłam w aptece :D
Usuńnie znałam jeszcze tego pierwszego:)
OdpowiedzUsuńBaby Lips kolorowa kompletnie nie przypadła mi do gustu. Może zdecyduje się na wersję bezbarwną, mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńja na chwilę zalup przełożyłam, bo udało mi się kupić Regenerum :) ale na pewno jeszcze wersja niebieska do mnie trafi ;)
UsuńMam burts bees i bardzo go lubię, a baby lips muszę kupić. :)
OdpowiedzUsuńNie ma co śnić o balsamie, trzeba kupić :) Szczerze polecam, bo momentalnie poprawia kondycję skórek.
OdpowiedzUsuńpewnie się skuszę, teraz tylko odpowiedniej okazji szukam :D
UsuńNie jeszcze żadnego z nich.
OdpowiedzUsuńOjj, też mi się marzy balsam do skórek Burt's Bees :)
OdpowiedzUsuńno właśnie, tylko ta cena...
UsuńZ pewnością należę go grona osób śniących o balsamie do skórek z Burt's Bees, a ten do ust też bym chętnie przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńmnie trochę cena tego balsamu do skórek blokuje, ale jak wiadomo... blokady są od tego, żeby je odblokowywać :D
UsuńMam balsam Baby Lips od Maybelline w kolorze pomarańczowym - nie wymiata, ale ok ;)
OdpowiedzUsuńja chyba skuszę się na polecaną wersję niebieską ;)
UsuńNie stosowałam ;-) Używam Carmexu ;-)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię, ale trochę szybko mi się nudzi ;)
UsuńBB ciekawią mnie ,ale jeszcze się nie zdecydowałam :)
OdpowiedzUsuń