Skoro piątek, to czas na film :) Niestety tym razem nie tak dobry jak się tego spodziewałam... "Obietnica" w reżyserii Anny Kazejak (m.in. "Skrzydlate świnie") właśnie weszła do kin i słuchając zapowiedzi, miała zrobić małe zamieszanie. Przedstawiana jako mocny obraz w kontekście "Sali samobójców" i "Bejbi blues" według mnie zupełnie nie spełniła oczekiwań...
Pierwsze wrażenia? Kolejny film o nastolatkach z problemami - temat na pewno szeroki, ale lekko już przegadany. Tym razem jest zawód miłosny, intryga i obietnica, która wszystko zmienia. Idźmy dalej. Moda na blond czupryny została, więc mamy prawie Jakuba Gierszała i prawie Magdalenę Berus na ekranie. Nie zapominajmy o wyciętej gwiazdce z teledysków, która chyba najlepiej wypadła w scenie, gdy pojawiło się jej zdjęcie... Sytuację miał pewnie ratować Andrzej Chyra (ojciec głównej bohaterki) i na niego faktycznie najprzyjemniej się patrzyło, podobnie jak na Magdalenę Popławską (matka). Dodam tylko, że to kolejny film, w którym pojawia się Bartłomiej Topa i gra (to chyba za duże słowo) coś tak nieistotnego, że można go nie zauważyć.
Po pierwszych minutach w kinie zaczęłam się zastanawiać co ja tam robię i niestety to uczucie towarzyszyło mi do napisów końcowych. Jestem pewna, że 4 z 6 osób na seansie myślały o tym samym :) Do najbardziej irytujących punktów zaliczyć mogę:
- teatralną, przerysowaną rolę głównej bohaterki
- brak jakiegokolwiek napięcia czy emocjonalnej reakcji widza na obraz
- niespójne przedstawienie historii, kluczowe wątki lekko zepchnięte na rzecz obrazków z "ostrego życia nastolatków"
- zmarnowany potencjał...
Już sobie ponarzekałam, a nie chcę spoilerować, więc powiem tylko - obiecajcie mi, że nie pójdziecie na ten film z dużymi oczekiwaniami, bo mocno się rozczarujecie. Lubię polskie kino, ale to jest moim zdaniem naprawdę słabe kino - fajne ujęcia, niezła historia, trochę słabo pokierowani młodzi ludzie na ekranie... ale przede wszystkim brak dobrego pomysłu, jak to poskładać.
Widzieliście już "Obietnicę"? A może tylko ja tak krytycznie do niej podeszłam?
pozdrawiam, A
Mi natomiast coraz mniej podoba się polskie kino. Z każdą nową pozycją oddalam się do niego.
OdpowiedzUsuńObietnicy na pewno nie obejrzę ;)
ja polskie kino lubię, chociaż wiadomo - nie wszystko :) za Smarzowskim przepadam i zazwyczaj wybieram podobną stylistykę ;) a "Obietnica" jest dużą pomyłką...
UsuńJa tak samo jak Iwetto nie lubię polskiego kina. Właściwie nie pamiętam co ost obejrzałam... a Wałęse! I był nawet ok, tylko myślę, że Więckiewcz lepiej zagrał wałęse niż sam wałęsa zagrałby siebie :)
UsuńPopieram Iwetto, co kolejny film to słabszy.
OdpowiedzUsuńi ja się podpinam pod zdanie Iwetto :)
Usuńjuż dawno przestałam mieć nadzieję na naprawdę dobry polski film :)
to ja się nie zgodzę dla odmiany, bo są filmy, które trzymają poziom ;)
UsuńTylko, że ich jest na palcach jednej ręki i trzeba się intereswac żeby je znaleźć :P
UsuńNie widzialam, mam chec obejrzec, ale po Twojej recenzji juz mniejsza :-)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem nie warto inwestować w ten film, bo nie wnosi za wiele...
UsuńObejrzę, rzecz jasna. Głównie po to, by wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńpodchodząc do niego bez jakichkolwiek oczekiwań jest lepiej :) w takim razie miłego seansu! :)
UsuńZapisuję na liście do nie - obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńlub do obejrzenia, jak już nic innego nie ma do wyboru ;)
UsuńJa miałam się na ten film wybrać do kina, ale jak widzę to chyba jednak wybiorę coś innego :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam i widzę, że chyba nie warto iść do kina na ten film.
OdpowiedzUsuńO.... bardzo chciałam iść na ten film! Ale się chyba wstrzymam i obejrzę w domu ;]
OdpowiedzUsuńlepiej poczekać, aż będzie w sieci, a pieniążki wydać na inną propozycję kinową :)
UsuńJa przestałąm chodzić do kina na polskie filmy - i tak zaraz pojawią się w necie albo na dvd, a wydać na nie 30 zł to szkoda :D
OdpowiedzUsuńu mnie mimo wszystko częściej 30zł wyskakuje z kieszeni na film polski. ryzykowna inwestycja, ale sentyment jest większy niż zdrowy rozsądek czasami :D
UsuńOstatnio byłam na 300 kontynuacja i przed nim puszczany był zwiastun obietnicy i kompletnie mnie nie zachęcił :)
OdpowiedzUsuńja byłam ciekawa porównać z "Salą samobójców" - porównań mocno na wyrost z resztą ;)
UsuńKurcze a właśnie się na nią wybieram, teraz trochę zwątpiłam... Czyżby film był podobny do "nieulotne"?
OdpowiedzUsuńwolałabym już chyba obejrzeć drugi raz "Nieulotne" :)
UsuńJa z kolei za polskim kinem nie przepadam, więc wyprawy na "Obietnicę" nie miałam w planach – teraz widzę, że dobrze zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńto totalna strata czasu...
UsuńNie oglądałam i nie mam w planach. Coraz mniej lubię polskie kino.
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam wcześniej o tym filmie :D
OdpowiedzUsuńWidziałam info o nim w TV, ale nie zamierzam go raczej oglądać...
OdpowiedzUsuńa ja jak zobaczyłam reklamę chciałam zobaczyć :) ale po opinii na kilku blogach już tak mi się bardzo do niego nie śpieszy :D zwłaszcza ze zwiastun wszystko zdradza, ale chyba obejrzę dla nawet porównania z salą samobójców :)
OdpowiedzUsuńA ty widziałaś sale samobójców? :)
tak, widziałam "Salę samobójców" i moim zdaniem nie ma porównania... "Obietnica" jest zdecydowanie gorsza.
UsuńA ja mam i tak zamiar obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńwarto mieć swoje zdanie :)
UsuńNie widziałam i traciłam ochotę na to aby to obejrzeć ;/ Szkoda, ze tak słabo wypadło ;/
OdpowiedzUsuńw wywiadzie pani reżyser tłumaczyła, jaki był zamysł filmu... szkoda tylko, że sam obraz się nie obronił.
UsuńMam podobnie jak dziewczyny wyżej - baardzo rzadko sięgam po coś z polskiej półki kinowej... straciłam dawno chęci na te nasze cudaki;)
OdpowiedzUsuńja się nie poddaję i dalej szukam perełek ;)
Usuń