Za oknem piękna, pachnąca wiosną pogoda - przynajmniej u mnie :) Aż miło było wrócić do domu z myślą, że weekend trwać będzie całe 4 dni.
Słońce pozwala robić coraz lepsze zdjęcia, więc dziś moja ulubiona błyskotka, tym razem ze specjalną dedykacją dla dwóch zakręconych pań-Ań, które po cichu przyznają się, że tu zaglądają :)
Zapraszam! A na początek lista obecności:
- Baza peel off Essence
- Orly Saphire silk, solo zobaczycie go TU!
- NYC 105 Starry silver glitter
- Top Poshe
Może zacznę od początku, czyli bazy Essence. Była już tyle razy przerabiana na blogach, więc chyba recenzja nie będzie potrzebna. Malujemy oczyszczoną płytkę paznokcia warstwą białej, pachnącej i wyglądającej jak klej Vicol bazy. Po około 10 minutach baza wysycha i staje się przezroczysta. Wtedy nakładamy kolorowy lakier/brokat. Baza ma ułatwić zmywanie, a w sumie to "ściąganie" lakieru z płytki. Nie wiem, co robię źle ale nie zdarzyło mi się jeszcze zdjąć tak lakieru... Zawsze muszę się pomęczyć i zsuwać go z płytki drewnianym patyczkiem, co na pewno dobrze nie wpływa na moje paznokcie. Macie jakieś rady???
Niebieskim podkładowym lakierem w moim "błyskotliwym" mani jest Orly w kolorze saphire silk. Jest to jeden z tych lakierów, który na zdjęciach w sieci podobał mi się strasznie, na paznokciach wypadł bardzo słabo. Dlatego zazwyczaj czymś go przykrywam - stemplem, topem. I tak było też w tym przypadku :) Na jednej, grubszej warstwie niebieskiego lakieru Orly, wylądowały dwie warstwy topu NYC.
NYC w kolorze starry silver glitter, to piękny brokatowy lakier. W bezbarwnej bazie zatopiony jest drobny srebrny, dający nieco holograficzny efekt na paznokciach brokat i większe, fioletowe i niebieskie piegi. Całość kojarzy mi się z kosmosem, drogą mleczną, szczególnie jeśli nakładam ten top na ciemny granat.
Top przyspieszający wysychanie Poshe nadał całości blasku, przez co efekt jest jeszcze mocniejszy :) Ma on oczywiście za zadanie wysuszyć lakier i robi to doskonale.Efekt tafli mamy gratis!
Lakiery NYC można spotkać na allegro i w sklepach Pepco, więc jeśli macie taką okazję - śmiało po niego sięgajcie! Nie jest drogi i daje na paznokciach super efekty.
Mam nadzieję, że wszystkie sroki zaspokojone :) Moja sroczość po takiej dawce błyskotek zawsze szuka neutralnej odskoczni, dlatego aktualnie noszę na paznokciach jedynie mleczną odżywkę dla odzyskania równowagi.
Kolejny post lakierowy będzie nieco inny - od dłuższego czasu zbierałam moją "kolekcję" lakierową i starałam się ją pomniejszyć. Cel jak najbardziej został osiągnięty, liczba lakierów w kartoniku drastycznie spadła (hm... a może tylko zwolniła miejsce dla nowych buteleczek?). Większość lakierów możecie już obejrzeć w fejsbukowej galerii TU! ale na pewno pojawi się mały, podsumowujący post. Także bądźcie czujne :)
pozdrawiam i życzę jak najwięcej słońca! A.
wow jak pomysłowo :) bardzo ,i się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też słonecznie i wiosennie...
ah tam sroki po prostu uwielbiam shining :D wszystko co się świeci i błyszczy z reguły jest ładne i kusi
OdpowiedzUsuńWitam chciałam zaprezentować stronę na której można wygrać kosmetyki karty upominkowe, sprzęty elektroniczne, książki płyty i różne gadżety.
OdpowiedzUsuńWystarczy wejść w ten link: http://guuli.pl/index.php?option=com_user&view=login&ref=15365 zebrać odpowiednią ilość punktów i cieszyć się wygraną.
Wspaniały ten brokatowy NYC :) pozdrawiam, Marlenails
OdpowiedzUsuńoooj, nie lubię brokatowych lakierów ;)
OdpowiedzUsuńPazurki wyszły wspaniale :D jeśli ta druga a to też ja to bardzo dziekuje za notke ;D
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie w tym,że NYC jest najlepszym szajningiem ever ;D