Zarzekałam się, że w tym miesiącu omijam drogerie, jednak mi się nie udało. Po pierwsze dlatego, że kilka kosmetyków mi się faktycznie skończyło, a do tego pojawiła się świetna promocja na wybrane marki w Super-Pharm. Rozumiecie? ;) Jeśli tak, zapraszam na moje zakupy i nowości, bo trwającą pół miesiąca wstrzemięźliwość zakupową starali się uprzyjemnić mi prezentowo najbliżsi. Dziękuję!
Moje nabytki twarzowe. Dostałam kupon z Super-Pharm na wodę termalną Uriage za 12,99zł i muszę przyznać, że był to idealny moment. Poprzednia butelka służyła mi bardzo długo, a to według mnie najlepsza woda termalna, jaką miałam okazję używać. Jak widzicie cena regularna to 19,99zł za 150ml. Kupując wodę (i kilka innych kosmetyków, o których będzie dalej) przy kasie otrzymałam możliwość kupienia łagodnego peelingu enzymatycznego Dermika Pure za 9,99zł. Nie jestem jeszcze psychicznie gotowa wydać 70zł na peeling ziołowy Organique, więc spróbuję tego :) Po zimie moja skóra ma problem ze złapaniem odpowiedniego poziomu nawilżenia, więc trochę jej pomagam. Krem nawilżający na noc Alterra z winogronem i białą herbatą służy mi całkiem dobrze, ale jeszcze trochę go potestuję, zanim cokolwiek Wam powiem (ok. 8zł w Rossmannie - podbierałam mamie tak długo, aż mi go dała). Zupełnym przypadkiem za to dołączył do mojej twarzowej rodzinki krem uelastyczniający na dzień z białym hibiskusem Tołpa botanic. Mój wysłannik zakupowy przez pomyłkę wziął krem do twarzy zamiast pod oczy - zdarza się najlepszym. W promocji -50% na wybrane marki kosztował 17,99zł, więc spróbuję czy dla cery mieszanej też może coś zrobić. W końcu 25 lat na karku, czas się przygotować na walkę ze zmarchami!
Niedawno pisałam Wam, że kosmetyki rosyjskie opuszczają moją łazienkę i szukam nowych, delikatnych formuł do mycia włosów. Odżywkę z serii odmładzającej mam już jakiś czas, a teraz dołączy do niej szampon Petal Fresh Organics o działaniu nawilżającym z wyciągiem z aloesu i cytryną. Pchnie cudownie! Kosmetyki tej marki pojawiły się w Rossmannie i bez żadnej promocji kosztują 19,99zł za butelkę (odżywki i szmpony mają po 355ml). Równie przyjemna dla nosa jest brzoskwiniowa mgiełka do ciała The Body Shop, którą dostałam w prezencie od cioci. Nie jest zbyt intensywna, ale jako odświeżenie w ciągu dnia naprawdę poprawia nastrój :) Na pewno się nie zmarnuje. Kolejny zakup już długo siedział w mojej głowie i cieszę się, że okazja w Super-Pharm pozwoliła mi zapłacić 24,99zł. Serum wypełniające biust z serii Tołpa dermo body bust ma zwiększyć obwód mojego biustu o 3cm, ale wystaczy mi nawilżenie i uelastycznienie skóry, naprawdę. Ostatnią przyjemnością dla nosa (mam nadzieję, że zostanie z nami na dłużej), jest żel pod prysznic z maliną i piwonią Le Petit Marseillais z nowej edycji limitowanej. Pozostałe zapachy to bawełna i mak oraz lilak. Na przywitanie w Rossmannie żel kosztował 6,99zł i dostałam go od mamy, której też bardzo przypadł do gustu (wyczuwam łazienkowego podbieracza, a Wy?).
No i dwa ostatnie łupy z promocji Super-Pharm. Z szafy Rimmel kusiło mnie tylko odkupienie pudru Stay Matte w kolorze 003 peach glow (12,50zł), ale jakoś tak przykleiła mi się do rączki nowość marki czyli Lasting Finish 25 hr powder foundation (16,49zł). Zaciekawiła mnie jego podwójna natura. Możemy go używać jako wykończenie makijażu na sucho lub na mokro jako lekki podkład. W dzień lenia każdy puder scalam wodą termalną i udaję, że to lekki podkład, więc kosmetyk mocno mnie zaciekawił. Pierwszą różnicą między pudrami jest to, że LF jest o wiele drobniej zmielony. Mam nadzieję, że się sprawdzi :) Na zdjęciu widzicie najjaśniejszy kolor - 001 light porcelain. Jeśli jeszcze go nie widziałyście, ma dołączone lusterko i gąbeczkę, więc sprawdzi się w kosmetyczce.
Powiem Wam szczerze, że w tym miesiącu nie mam zakupowego kaca :)
Powyższe kosmetyki cieszą moje oko, a ich ceny ucieszyły mój portfel w większości przypadków, więc nie ma się nad czym rozwodzić. Nie zakładam niczego na kolejny miesiąc, bo oprócz zakupu kremu pod oczy nie jestem pewna, co jeszcze będzie mi potrzebne. Czas pokaże, czy jakaś promocja kwietniowa podpasuje mi równie mocno jak ta w SuperPharm .
A jak Wam minął zakupowy marzec?
pozdrawiam
Adrianna