Lakiery piaskowe wciąż mają swoje - już nieco przedłużone - pięć minut. Do zakupu OPI póki co przekonana nie jestem, chociaż nie ukrywam, że na początku mocno zapaliła mi się lampka chciejstwa :) Ale w planach była już wizyta w DM, więc postanowiłam poczekać. I tak wpadły mi do koszyka 2 piaskowce - 020 lovesome i 050 confidential.
Kilka informacji:
Krycie - dwie warstwy dają pełne krycie, kolor jest równy. Nie ma problemów ze zbijaniem się drobinek w jednym miejscu. Super!
Konsystencja - dość gęsta przez drobinki, nie sprawia jednak trudności przy malowaniu. Lakier nie rozlewa się po skórkach.
Schnięcie - bardzo dobre! Obawiałam się trochę tego, że przez specyficzną teksturę lakier będzie wysychał bardzo długo i popsuję efekt topem Poshe, ale lakier wysycha bardzo szybko do pół-matu z widocznymi, pobłyskującymi drobinkami.
Trwałość - standardowa; po 4 dniach zmyłam lakier, bo starte końcówki były już mocno widoczne.
Cena - niecałe 2 euro za butelkę, czyli mniej niż 8zł.
Zmywanie lakieru - do najłatwiejszych nie należy, ale obyło się bez metody na folię. Lakiery schodzą lżej niż brokaty. Na paznokciach lakiery solo, bez topu nawierzchniowego.
P2 sand style w kolorze 020 lovesome to czerwień w malinowym odcieniu ze złotymi drobinkami. Jakoś nie mogę się do tego koloru przekonać... Niby ciekawy, ale chyba nie dla mnie. Drobinki ładnie wyglądają w słońcu, jak i w sztucznym świetle.
zdjęcie w świetle sztucznym:
Drugi lakier to zdecydowanie mój typ! Piękny jest :)
P2 sand style w kolorze 050 confidential to mój ideał - przykurzony granat, który raz jest bardziej niebieski, a raz bardziej szary. Drobinki w kolorze żółtego złota, granatu. Pięknie wygląda w każdej możliwej pozycji :)
poniżej zdjęcie w świetle sztucznym:
Jak Wam się podobają niemieckie piaski? Ja bardzo żałuję, że nie trafiłam na resztę kolorów...
***
Spodobał Wam się lakier 020 lovesome? - chętnie przekażę go dalej :) Użyty był do wykonania jednego, pełnego mani więc zużycie jest znikome. Wystarczy, że w komentarzu napiszecie dlaczego lakier wpadł Wam w oko. Wybiorę najciekawszą odpowiedź po weekendzie i ogłoszę szczęśliwą nową właścicielkę na blogu. Jest jeden warunek - musicie być publicznymi obserwatorami bloga lub naszego profilu na facebooku.
pozdrawiam, A
świetnie się prezentują, szczególnie ten szary piaskowiec ;)))
OdpowiedzUsuńTen drugi zdecydowanie lepszy! :)
OdpowiedzUsuńAle w związku z tym,że marzę o piaskowcu to ( nie napiszę tych oryginalnych uzasadnień "bo tak","bo mam urodziny","bo nigy nic nie wygrałam" i inne takie kwiatki ;P )
Chciałabym aby on trafił w łapki me,bo ja love różowe piaskowe 020 lovesome i bez niego cala we łzach tonę. Mani bym trzasnęła i na wiosnę zabłysnęła,bo do szczęścia tylko odrobina z lovesome będzie szczęsliwa ma buzina ;)
pozdrawiam! :)
piękne są :)| ja dzisiaj dostałam te lakiery i właśnie zabieram się za pierwsze testy :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt dają te lakiery :D
OdpowiedzUsuńpiaskowece z P2 akurat mi się podobają, bo te z OPI nie za bardzo :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne lakiery, daja ładny efekt na pazurkach :)
OdpowiedzUsuńconfidential bym przytuliła... piękne są!
OdpowiedzUsuńMam 3 inne kolory z tej serii i są rewelacyjne :D Wręcz boskie ;D
OdpowiedzUsuńNa pazurkach wyglądają ogromnie ciekawie...
OdpowiedzUsuńChetnie przygarne bo jeszcze sie nigdzie nie spotkalam z takimi piaskowcami wlasnie ;)
OdpowiedzUsuńchętnie bym przygarnęła go do mojej skromniuśkiej kolekcji, bo bardzo mi się podobają piaskowce, a sama żadnego nie mam :( Na pewno bym go właściwie wykorzystała i przydałby się on do moich zdobień do paznokciowego Teamu :)
OdpowiedzUsuńcuda :D przygarnęłabym, gdyż nie mam żadnego pisakowca, a widzę, że ostatnio są hitem :D poza tym stanowiłby ciekawą alternatywę dla klasycznej czerwieni :>
OdpowiedzUsuńNormalnie cudowne są te lakiery!:)
OdpowiedzUsuńMi oba bardzo przypadły do gusty. Mają ciekawą strukturę. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zuza
Na żywo wyglądają jeszcze lepiej,ciekawa jestem jak wygląda zmywanie takiego piaskowca :))
OdpowiedzUsuńJa bardzo bym chciała spróbować takiego lakieru,bo sni mi się po nocach,nie mogę żyć z myślą ze nigdy nie bedzie moj :D no i zawsze moge potraktować piaskowca jako wcześniejszy prezent ślubny :))
Akurat te dwa kolory wybrałam dla siebie i mam nadzieję, że juz niedługo będą u mnie :)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze w swojej kolekcji takiego cuda :P
OdpowiedzUsuńTen szaraczek pięknie się prezentuje :D
sliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na letmelook.blogspot.com
Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu:)
Fajnie, że tańsze marki szybko nadążają z kopiowaniem droższych, bo nie sądzę żeby efekt był inny od lakierów OPI, po prostu przy tych drugich płaci się za logo i tyle :) Poza tym ten czerwony lakier (z tego, co widzę) wygląda identycznie jak lakier z kolekcji Mariah Carey, tyle że nie ma większych drobinek i gwiazdek :)
OdpowiedzUsuń