O ile kąpielowe przyjemności w postaci kul, soli i wszelkiego rodzaju pudrów nie robią na mnie większego wrażenia, tak prysznicowe kosmetyki lubię bardzo :) Dlatego też w kręgu moich zainteresować znalazły się pianki do mycia ciała Organique. Najpierw te klasyczne, później peelingujące, a wszystko dzięki wygranej u Siouxie (wieki temu), gdzie nagrodą był cały zestaw. Częścią z nich się podzieliłam, zostawiając swoje typy zapachowe. Aktualnie nie mam już żadnej z pianek, ale latem z pewnością odkupię jedną z peelingujących - jeśli jesteście ciekawe którą, zapraszam na post :)


Klasycznych pianek w mojej łazience było już kilka, m.in. grecka, mleczna i pomarańczowa, o której pisałam tutaj. Moje zdanie w stosunku do nich się nie zmieniło - to bardzo przyjemne urozmaicenie prysznicowej rutyny :) Cudowne zapachy, gładka, prawdziwie piankowa konsystencja i delikatne działanie myjące. Można się przyzwyczaić do takiego subtelnego traktowania przez kosmetyk, ponieważ produkt Organique nie podrażnił mojej skóry, ani nie doprowadził do przesuszenia. W poście o piance pomarańczowej narzekałam nieco na wydajność, ale w końcu nauczyłam się jej używać oszczędniej i teraz naprawdę ją doceniłam. Wersja mleczna (przebiła wszystkie owocowe aromaty) świetnie koiła zmysły po bardziej wymagającym dniu, zostawiając na skórze delikatny zapach pudrowego, mlecznnego kremu - niestety, był on dość krótkotrwały. Ale wybór jest prosty - albo natura, albo perfumowane kosmetyki - ja zostanę przy Orhanique. Pianki te z najdziecie oczywiście w sklepach firmowych, gdzie ich standardowe ceny to 16zł/100ml i 30zł/200ml. Dostępne wersje zapachowe: afryka, grecka, kolonialna, mleko, pomarańczowa.


Jak więc wypadają pianki peelingujące na tle zwykłych? WYŚMIENICIE! Na początku nie wiedziałam czego się spodziewać, bo połączenie tej lekkiej konsystencji z peelingującymi drobinkami wykraczało poza pole mojej wyobraźni. Już pierwsze użycie przekonało mnie, że to był dobry krok marki :) Organique wprowadziło bowiem kosmetyk, który idealnie uzupełnia codzienną pielęgnację o działanie złuszczające. Nie jest to mocny peeling, po który sięgamy raz w tygodniu - pianki są na tyle delikatne, że można korzystać z nich codziennie (na dobrze zwilżonej skórze nie powinny zrobić krzywdy nawet wrażliwcom), pobudzając skórę do życia. Plus dla ciała, ogromny plus dla zmysłów. Zapachy pianek są naprawdę kuszące! Owocowy koktajl w kolorze różowym powędrował do mojej dziewczyny, ale i mi dane było go użyć - mocno owocowy, dość słodki zapach, na pewno znajdzie swoich zwolenników. Największym, pozytywnym rozczarowaniem była dla mnie pinakolada. Spodziewałam się bowiem słodkiego ulepka, a znalazłam coś orzeźwiającego, dodającego energii. Żółty kolor dobrze wpływa na poprawę nastroju, o czym przekonywałam Was już w poście o wesołym mydełku Organique. Ulubieńcem okazała się wersja niebieska, czyli mrożona herbata. Jeśli lubicie takie świeże, lekko ogórkowe zapachy, to idealny wybór - z pewnością odkupię ją latem, kiedy po ciężkim dniu będzie działać nie tylko na zmysły, ale i zmęczone upałem ciało. Pianki znajdziecie w sklepach Organique, w cenach 20zł/100ml i 35zł/200ml. Dostępne wersje zapachowe: mrożona herbata, owocowy koktajl, pinakolada


Poznałyście już mojego piankowego, peelingującego ulubieńca :) 
A Wy miałyście okazję sprawdzić, która wersja uwiedzie Wasze nosy? 

pozdrawiam, A


75 Comments

  1. Aż chce się ponownie wskoczyć pod prysznic z tymi cudownymi piankami ;) Planuję zakup pianki koktajl owocowy lub pomarańczowej na wakacje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pinacoladę i bardzo ją lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam wszystkie;) teraz tez mam po raz kolejny Pinacoladę, która rownież była dla mnie pozytywnym rozczarowaniem. U mnie w O sa jednsk droższe bo 19,90 i 34,90. Ale i tak bardzo lubie;) ze zwykłych najbardziej mi pasuje pomarańczowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na nie ochote, ale troche sie ich boje;)
    Bardzo lubie pudry z O. Magnolia jest przeboska!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię te pianki :) Ze zwykłych najbardziej kolonialną, a z peelingujących, tak jak Ty - herbatkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolonialną znalazłam ostatnio w łazience i tak sobie chyba zacznę ją cichaczem podbierać, póki właścicieka nie ma :D Zapach ma naprawdę zachęcający.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiedz mi o swoim lęku, a powiem Ci jak go pokonać :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Taką cenę podałam przy piankach peelingujących :) Wydaje mi się, że Organique jako sieć ma wszędzie takie same ceny. Pomarańczowa była przyjemna, faktycznie. Tylko ten kolor lekko przerażający :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Daj znać co wybrałaś :) U mnie pomarańczowa spisywała się świetnie, chociaż wspomnienie greckiej jest równie przyjemne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie pachnie :) Zupełnie nie jak wcześniej mi znane pinakolady.

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie taka sama cena peelingujących i zwykłych choc w sklepie internetowym zwykle sa tańsze;) no kolorek jest iście pomarańczowy ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają super :) Postaram się o nie, bo uwielbiam takie gadżety o dziwnych formach i konsystencjach - mam mydło w żelu, czemu nie żel/peeling w piance? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha, ja jestem jeszcze ciekawa mydeł od Babuszki Agafii :) Może nie są tak 'szalone' jak pianki, ale ciekawość to pierwszy stopień do zakupów :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę w końcu wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Klaudia Jaroszewska10 lutego 2015 19:39

    wyglądają jak lody, myślę, że dobrze by się sprawowały ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świat Czarodziejki10 lutego 2015 20:15

    Marzę o nich. Obiecałam sobie, że jak zużyje chociaż połowę zapasów to kupię sobie dwie

    OdpowiedzUsuń
  17. ja się nie mogę zdecydować na jedną jedyną, wszystkie kocham! :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Haha, dobra nagroda za takie wyzwanie! :) Ja na szczęście już zapasów nie mam, zużywam większość kosmetyków na bieżąco. Trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  19. Pojemne masz serduszko, to się chwali! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Takie dość puchate lody :) Ale smaczne i pięknie pachnące :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam nadzieję, że Ci się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Te pianki z Organique sa kuszące bardzo bym chciała jedna z nich wyprobowac

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapoznałam się ze wszystkimi zapachami, ale jak na razie jeszcze żadnej nie kupiłam, ale kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aktualnie pod moim prysznicem stoi grecka i to naprawdę fajny gadżet. Po jej nałożeniu wyglądam jak Shrek. :D
    Z peelingujących niedawno od Frambuesy dostałam pinacoladę i na razie stoi w szafce, bo wolę najpierw użyć jedną, potem drugą, co by dozować sobie przyjemność. ^^

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam je! Nawet mocniej jak te klasyczne bez drobinek. Kocham działania i zapay! Szczególnie herbatka i pinacolada :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja byłam pewna, że owocowy koktajl to będzie cud miód i orzeszki :) Ale trochę mnie ten zapach rozczarował. Za to herbatka pachnie cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na pinakoladę warto czekać! :D Przyjemności z używania... Fiono :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Kuszą, kuszą. Mam nadzieję, że w końcu Cię skuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciężko się zdecydować, to fakt ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. W takim razie trzymam kciuki! Oby przypadła Ci do gustu, bo będzie na mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja mam ochotę teraz na jakieś mydełko... Nigdy nie byłam przekonana do kostek, ale chyba czas i na mnie, żeby się w nich zakochać :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja go polubiłam, choć całej trójki jest rzeczywiście najmniej udany. Dlatego najszybciej go skończyłam.. bo lepsze zawsze się zostawia na koniec (tak zawsze obiad jadłam jak byłam mała :D)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak one mi się marzyły! Ale w końcu mam swoją, ale nie peelingującą ;) Pomarańczową. Jestem zadowolona, choć mam pewne wątpliwości co do wydajności. Nie czuję, że rymuję ;P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Hahaha :D Nad wydajnością trzeba popracować i znaleźć swój sposób, niestety. Też miałam problem przy pierwszej i zniknęła mi bardzo szybko - ale jesteś strasznym chlapaczem...

    OdpowiedzUsuń
  35. Hahaha, to przecież najlepsza metoda na obiad, sama miałam podobną :D Ale najpierw próbowałam najlepszego, żeby się motywować do zjedzenia tego, co musiałam :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Hahaha :D Nad wydajnością trzeba popracować i znaleźć swój sposób, niestety. Też miałam problem przy pierwszej i zniknęła mi bardzo szybko - ale jesteś strasznym chlapaczem...

    OdpowiedzUsuń
  37. Czyli nie tylko ja tak miałam?! Uffff! ;)
    Ty jednak widzę poszłaś o krok dalej! Dobre! :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak na tych patyczkach kojarzą mi się z lodami, albo jakimś innym deserem. Ja nie wiem jak się uchowałam, ale jeszcze niczego z Organique nie miałam, a marzy mi się pare rzeczy bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Zapachy na tak... U mnie działanie niestety nieco słabe :(

    OdpowiedzUsuń
  40. jeszcze nigdy nie miałam żadnej, ale mnie kuszą wyglądem:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Kosmetyko Fanki11 lutego 2015 11:08

    Nie miałam ale mnie do nich ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Super kolorki, ja jednak nie lubię tej piankowej formy oczyszczania :P

    OdpowiedzUsuń
  43. Muszę wypróbować wersję niebieską:)

    OdpowiedzUsuń
  44. No przecież to wygląda, jak jedzenie, aż mam ochotę na babeczkę z takimi niebieskim kremem <3 :D Nie miałam jeszcze niczego z tej firmy, ale czasem aż mnie korci, żeby wejść i przygarnąć parę produktów... ;) Budżet tylko nakazuje rozsądek i niewymyślanie nowych zachcianek.

    OdpowiedzUsuń
  45. Kolor niebieski jakoś do mnie nie przemawia, ale skoro to mrożona herbata, to niech jej będzie :p

    OdpowiedzUsuń
  46. Kuszą mnie te pianki :))

    OdpowiedzUsuń
  47. Jakie śliczne kolorki mają:)

    OdpowiedzUsuń
  48. muszę się i ja na nie w końcu pokusić :) od tej pory kupowałam na prezenty czy wysyłałam koleżankom za granicę, ale sama do takie formy nie byłam przekonana
    że niby niewydajne, za delikatne itp. a wszędzie tylko pochwały czytam :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Jeszcze nigdy nic nie używałam z tej firmy ;)

    Ale kolory to mają piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. O rany, muszę je mieć! Wyglądają kosmicznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  51. Karolina Biegańska15 lutego 2015 18:03

    łuuuuhuuuuu! to jakiś odlot! muszę je mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Ooo wersja mrożona herbata brzmi genialnie, uwielbiam takie świeża zapachy! Do pianek Organique przymierzam się od bardzo dawna, ale zawsze dosyć wysoka cena jak na produkt myjący mnie zniechęcała ;) Czekam na dobrą promocję i na pewno kupię jedną lub dwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ceny faktycznie nie są niskie, ale od czasu do czasu taką przyjemność warto sobie sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Haha, pierwsze wrażenia kontaktu z tą konsystencją są faktycznie odlotowe :D

    OdpowiedzUsuń
  55. Kolory, zapachy - sama przyjemność :) Mam nadzieję, że będziesz miała okazję spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  56. Wydajności powalającej nie mają, ale to wszystko zależy od naszej duszy kąpielowego chlapacza :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Faktycznie, wyglądają smakowicie :) Wszystko przed Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  58. Buu... a czemu się u Ciebie nie sprawdziły?

    OdpowiedzUsuń
  59. Zapachem również kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie daj się dalej ciągnąć, tylko spróbuj :P

    OdpowiedzUsuń
  61. Ja też na początku nie mogłam się przekonać :) Nawet teraz bardziej lubię żele pod prysznic. Ale taka piankowa odskocznia się u mnie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Zielona herbata jest naprawdę warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ja trzymam kciuki za Twój budżet i rychłe spotkanie z piankami Organique :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Hahaha, na szczęście kolor nie zostaje na skórze, więc tylko chwilę będziesz walczyć z wewnętrznym głosem :P

    OdpowiedzUsuń
  65. Idealnie odpowiadają zapachom :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Mam nadzieję, że po wypróbowaniu będą nadal kusić - innymi zapachami :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Blonde Chemist18 lutego 2015 18:28

    Jeszcze ich nie miałam ale jak tylko wybiorę się do Poznania to się skuszę na jakąś :)

    OdpowiedzUsuń
  68. Daj znać co wybrałaś i jak się pianka sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Dziękuję, dziękuję :D Na razie przemyślane zakupy idą mi nieźle, więc może za jakiś czas pozwolę sobie na mini szaleństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Przepięknie wyglądają. Muszę wypróbować, bo sie tylko ze bedą mało wydajne ;(

    OdpowiedzUsuń
  71. Ich wydajność nie jest niestety szalona, trzeba znaleźć swój sposób. Ale spróbować warto, chociaż jedną :)

    OdpowiedzUsuń

chętnie odpowiem na Twoje pytanie :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.